Dla wielu kupujących mieszkanie jest po prostu inwestycją. Jedni kupują, by wynajmować już zawsze, inni do czasu, aż dzieci się usamodzielnią, wynajmują też profesjonalne firmy. Jak wynika z raportu UBS, szwajcarskiej firmy specjalizującej się w inwestycjach, mieszkanie w Polsce to wyjątkowo atrakcyjna lokata kapitału.
Dlaczego? Bo bardzo szybko się zwraca. Pod tym względem Warszawa osiągnęła trzeci najlepszy wynik na całym świecie. Średnio mieszkanie trzeba bowiem wynajmować przez niespełna 20 lat, by się zwróciło. Krócej trwa to tylko w Dubaju i Miami – nieco ponad 15 lat.
Eksperci UBS pod uwagę wzięli cenę 60-metrowego mieszkania, wysokość czynszu i zarobki w każdym z badanych miast. Jak tłumaczą autorzy raportu, dane są w maksymalny sposób uśrednione – obliczając wysokość opłat za czynsz wzięto na przykład pod uwagę lokale położone w różnej odległości od centrum.
I właśnie na tej podstawie oszacowano, że Warszawa jest jednym z najatrakcyjniejszych miast do inwestowania w nieruchomości. Szybko mieszkanie spłaca się też – dzięki wynajmowi – w Bostonie, Los Angeles, Nowym Jorku. Nieco dłużej na spłatę mieszkania czekać trzeba w Tokio czy Madrycie.
Sprawdź za darmo średnie ceny nieruchomości w swojej okolicy >>>
Najdłużej mieszkanie spłaca się w Zurychu , Hong Kongu, Monachium i Paryżu – trzeba je wynajmować blisko 40 lat.
Dlaczego jednak wynajem tak opłaca się właścicielom lokali? Zbadali to eksperci Expandera i Renter.io. Porównali koszt raty kredytu za mieszkanie z wysokością czynszu. W Warszawie korzyść z zakupu na kredyt wynosi 1704 zł rocznie. Wynajęcie mieszkania to bowiem koszt 2169 zł (zdecydowanie największy w kraju), rata kosztuje zaś 2018 zł - w przypadku lokalu o powierzchni 40 m kw.
Kupujący mieszkania mogą też liczyć na szybki zwrot z inwestycji, bo lokale w Polsce drożeją. W mniejszych miastach o kilkanaście procent rocznie, w dużych, jak Warszawa o 5-6 proc. Inwestycja w mieszkanie ma jednak charakter długoterminowy. Dla inwestora dobrą wiadomością jest jednak to, że nieruchomość kupiona w Warszawie ma szansę zwrócić się po 20 latach, a nie 40 jak to ma miejsce w przypadku Zurychu.