Spadki cen mieszkań to nie są jedyne parametry, które mogą martwić niemieckich analityków gospodarczych i nieruchomościowych. Ewidentnie widać, że gospodarka naszego zachodniego sąsiada bierze zadyszkę i potrzebna jest jakaś zmiana, która odwróci obecny trend.
Według danych, które przywołuje Reuters, średnia cena mieszkań w Niemczech spadła o 9,9 proc. w porównaniu z analogicznym okresem zeszłego roku. Tak dużych spadków cen nie zanotowano od początku gromadzenia danych w 2000 roku. Ale to nie koniec ciekawych liczb. Jak się okazuje, najwyższe spadki cen były właśnie w dużych miastach, takich jak Berlin, Hamburg czy Monachium.
To dość zaskakujące, ponieważ zazwyczaj spadki dotyczą mniejszych miast oraz wsi, a nie gęsto zaludnionych metropolii. Ponadto spadły również ceny domów jedno- i wielorodzinnych, średnio o 12,6 proc., licząc rok do roku. "Porównując następujące po sobie kwartały, spadki cen mieszkań są na poziomie 1,5 proc." - podaje z kolei serwis businessinsider.com.pl.
Co jest powodem tak dużych zmian w cenach nieruchomości prywatnych? Analitycy cytowani przez Reutersa podają podnoszenie przez Europejski Bank Centralnych stóp procentowych, co przekłada się na np. koszt kredytów. W ten sposób EBC walczy z inflacją w strefie euro.
Takie ograniczenie akcji kredytowej powoduje zastój na rynku nieruchomości, ponieważ coraz mniej osób może pozwolić sobie na kredyt mieszkaniowy. Brak klientów na rynku sprawia, że właściciele, chcąc znaleźć nabywcę, obniżają ceny w nadziei, że to pomoże.
Ostatecznie statystyki dotyczące budownictwa nie są optymistyczne. W pierwszej połowie 2023 roku liczba nowych udzielonych pozwoleń na budowę mieszkań w Niemczech spadła o 27 proc., licząc rok do roku. Jeżeli Niemcy szybko nie znajdą rozwiązania tego problemu, to owszem mieszkania będą tanieć, ale coraz mniej osób będzie stać, by je kupić.
Zdjęcie główne: Arkady nad Binnenalster / wikipedia / Daniel Schwen