Czy wykuty w skale dom można uznać za samowolę budowlaną? Jak najbardziej! Przekonał się o tym Nissim Kahlon, mieszkaniec Izraela. Od pół wieku mieszka w wykutej przez siebie jaskini, ale urzędnicy domagają się jego eksmisji. A wszystko najprawdopodobniej z powodu planowanej budowy.
Nissim Kahlon to człowiek morza. Swój dom postanowił wykuć w skale blisko morza, ponieważ twierdzi, kocha jego specyficzny szum. Zaczął od wyżłobienia jednego pomieszczenia ponad 50 lat temu, a z biegiem czasu wykonywał kolejne. Udało mu się nawet założyć prąd z sieci energetycznej. Nie ma za to internetu i telefonu.
Właściciel z rozbrajającą szczerością przyznaje, że nie uzyskał nigdy żadnego pozwolenia na budowę w tym miejscu. Nie może więc dziwić fakt, że już w 1974 Nissinm otrzymał od władz nakaz "rozbiórki" jaskini. Jednak mężczyzna przekonuje, że od tamtego czasu nikt się z nim w tej sprawie nie kontaktował, a za "legalizację" jego domu uznaje doprowadzenie przez urzędników prądu z sieci w 1992 roku. By mieć przyłącze z sieci elektrycznej, faktycznie należy być właścicielem posesji. Z jakiegoś powodu Nissimowi udało się takowe otrzymać bez okazywania dokumentów własnościowych. Ale to za mało, by móc w ramach prawa tytułować się właścicielem.
W tym roku urzędnicy przypomnieli sobie o nieruchomości i zadecydowali o eksmisji Nissima. Mało tego. Władze lokalne zarzucają Izraelczykowi zniszczenie wartościowego klifu oraz narażenie na niebezpieczeństwo innych ludzi. W ramach obrony mężczyzna przekonuje, że dom zbudował własnymi rękami i nie stać go na kupno innego miejsca zamieszkania.
Być może lokalni urzędnicy nie przypomnieliby sobie o przedsiębiorczym Izraelczyku, gdyby nie fakt pojawienia się pomysłu, by w miejscu domu Nissima przygotować promenadę dla turystów. Mężczyzna złożył apelację i czeka właśnie na rozpatrzenie.
Zdjęcie główne: Kahlon's house / wikipedia / (WT-en) Jpatokal