Nowe rozwiązanie mające pomóc w kupnie mieszkania to po prostu ulga podatkowa, z której będą mogły skorzystać wybrane grupy społeczne. Ulga na zasiedlenie (dla osób zasiedlających nowe mieszkania lub domy), bo tak się wstępnie nazywa rozwiązanie, nie będzie elementem programu Mieszkanie Plus.
Rząd obecnie pracuje nad konkretami czwartej ustawy antykryzysowej. Wśród jej zapisów ma się znaleźć również fragment dotyczący wsparcia sprzedaży nieruchomości. Jakieś rozwiązanie jest na pewno potrzebne, ponieważ rośnie bezrobocie, pensje są zmniejszane, rośnie wymagany przez banki wkład własny oraz marże banków. Te i wiele mniejszych czynników odpowiadać będą zaraz za spadek transakcji na rynku nieruchomości, a przecież to bardzo prężnie działająca branża, dająca zatrudnienie tysiącom pracowników.
Ci, którzy liczyli na wsparcie w zakupie mieszkania na poziomie nieistniejącego już programu Mieszkanie dla Młodych, srogo się zawiodą. W szczytowym momencie bowiem w programie MDM można było otrzymać nawet 30 procent dofinansowania na zakup nieruchomości (w przypadku, gdy o wniosek starało się małżeństwo z trojgiem dzieci), co oznaczało nawet i 120 tys. dofinansowania. O popularności tego programu niech świadczy fakt, że ostatnia transza zgłoszeń została zamknięta w zaledwie 38 godzin.
Nowa ulga na zasiedlenie, w porównaniu do pomocy z MDM, oferuje niewielkie środki. Projekt przewiduje różny wymiar dopłat uzależniony od liczby osób w gospodarstwie domowym, szczególnie premiowane będą małżeństwa wielodzietne. O jakich sumach mowa?
W projekcie są wspomniane następujące kwoty odpisu podatkowego:
- Podatnik (singiel) - 4 597 zł,
- Podatnik z jednym dzieckiem - 5 746,25 zł,
- Podatnik z dwójką dzieci - 6 895,50 zł,
- Podatnik z trójką dzieci - 8 044,75 zł.
- Małżeństwo bezdzietne - 9 194 zł,
- Małżeństwo z jednym dzieckiem - 10 343,25 zł,
- Małżeństwo z dwójką dzieci - 11 492,50 zł.
Według pomysłu w przypadku, gdy kwota przekracza podatek, będzie można ją rozliczyć w kolejnych dwóch latach. Niestety, podane kwoty dotyczą odliczenia od dochodu, dlatego realna suma będzie niższa niż to wynika z zapowiedzi. Jeżeli projekt przejdzie w takiej, jak obecna formie, to ulgi będą śmiesznie małe w stosunku do kosztów poniesionych przy budowie domu bądź kupnie mieszkania.
Np. małżeństwo z dzieckiem, miałoby otrzymać ulgę w wysokości 10 343 zł, ale jeżeli ulga odliczana byłaby od dochodu do opodatkowania, przy stawce podatkowej PIT 17 proc. to realna ulga wyniesie zaledwie 1 758 zł. Taka ulga umożliwi zakup np. średniej jakości skrzydła drzwiowego.
W skali budowy domu bądź kupna mieszkania, które zamykają się często w kilkuset tysiącach złotych, taka pomoc nie wydaje się wyjątkowo atrakcyjna. Tymczasem inne kraje mobilizują się, by wesprzeć nabywców mieszkań. Np.Nowa Zelandia zlikwidowała dotychczasowy wymóg posiadania wkładu własnego.