Słynna warszawska Rotunda stanęła w 1966 r. Zaprojektował ją Jerzy Jakubowicz, budynek był częścią projektu zabudowy tzw. ściany wschodniej. W środku mieścił się wyłącznie bank Powszechnej Kasy Oszczędności. 15 lutego 1979 roku doszło w niej do eksplozji. W jej wyniku budynek uległ zawaleniu, grzebiąc pod gruzami nieruchomości dziesiątki osób. Zginęło 49 z nich, 77 zostało rannych. W budynku banku w trakcie eksplozji przebywało ok. 170 pracowników i 300 klientów.
Świadkowie twierdzili, że w wyniku eksplozji w budynku zapadła się podłoga. To sprawiło, że wśród pierwszych przyczyn zawalenia się Rotundy rozważano zamach. Równolegle pojawiła się inna teoria dotycząca przyczyn tragedii - wybuch gazu.
Ustalenie przyczyn katastrofy zeszło jednak na drugi plan. Liczył się czas, w wyniku zawalenia 70 proc. budowli, wiele osób zostało uwięzionych. Akcja ratownicza trwała niemal tydzień, a uczestniczyło w niej ponad 2 tys. osób. Rannym szansę na ratunek odbierał mróz sięgający 20 stopni.
>> Eleganckie i ciekawe kolekcje mebli znajdziesz na Abra Meble
Relacje świadków były dramatyczne. - Usłyszałam huk. Zapadłam się w przepaść. Podeszłam do balustrady. Podbiegli do mnie mężczyźni i wyciągnęli mnie - relacjonowała w rozmowie z "Ekspressem Wieczornym" księgowa Barbara Mrozowicz. - Nie bardzo pamiętam moment wybuchu. Myślałam, że mam atak serca. Kilka minut później wyciągnął mnie z Rotundy jakiś żołnierz - mówiła inna z kobiet, którą udało się uratować.
Kazimierz Brandys przestawił bardziej dosadny obraz zdarzeń. - Z wyższych pięter hotelu Forum widać było ciała rozrzucone przez eksplozję, pozaczepiane o dach rotundy i zwieszające się z resztek konstrukcji - napisał w wydanym przez siebie dzienniku.
Do znalezienia przyczyn katastrofy powołano komisję. W jej skład weszli eksperci z wojskowej Akademii Technicznej, Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach, a przede wszystkim specjaliści Zakładu Kryminalistyki Komendy Głównej Milicji Obywatelskiej. Przeprowadzone badania ujawniły bezpośrednią przyczynę wybuchu. Było nią "pęknięcie korpusu żeliwnego zaworu gazociągu, umieszczonego obok jezdni, na głębokości 1,5 m pod powierzchnią chodnika". Powodem awarii był "skurcz termiczny, spowodowany niską temperaturą i ruchami gruntu wywołanymi przez komunikację naziemną i podziemną" - stwierdzili eksperci.
Gaz przechodzący przez ten element instalacji gazowej nie miał dodatku nadającego mu zapach, a w budynku nie było sprawnej wentylacji. To praktycznie uniemożliwiło zapobieżenie tragedii.
Rotundę szybko odbudowano. Już w XXI wieku bank PKO postanowił ją zmodernizować. Wybrano projekt pracowni Gowin&Siuta. Starą rotundę ostatecznie rozebrano, chociaż przy okazji nie obyło się bez kontrowersji. Nową otwarto pod koniec listopada 2019 r.