We wtorek rząd przyjął projekt ustawy dotyczącej nowego programu mieszkaniowego. Według wielu analityków nieruchomości, proponowany filar programu, czyli Bezpieczny Kredyt 2 proc., to rozwiązanie niezwykle szczodre i bolesne dla budżetu państwa. Swoimi wątpliwościami podzielił się również Narodowy Bank Polski.
Zdaniem analityków NBP zaproponowane rozwiązania w omawianym projekcie wspierają jedynie stronę popytową. To nie przyczyni się do zwiększenia dostępności mieszkań, a to jeden z podstawowych problemów na rynku.
"Bezpieczny kredyt 2 proc." wspierałby jedynie stronę popytową na rynku nieruchomości, jego wprowadzenie oddziaływałoby w kierunku wzrostu cen mieszkań. Przyczyniając się do poprawy sytuacji finansowej deweloperów, a także podmiotów gospodarczych, które są obecnie właścicielami wielu mieszkań, w tym osób zamożnych" - napisano w opinii NBP.
Według analityków NBP rozwiązanie "Bezpieczny Kredyt 2 proc." może przyczynić się do wzrostu cen mieszkań, a to zmniejszy ogólną dostępność lokali dla osób, które nie będą mogła skorzystać z programu. A należy przypomnieć, że będzie to instrument dostępny jedynie dla osób, które nigdy wcześniej nie miały żadnej nieruchomości.
"Z kolei gorzej sytuowane osoby - których nie stać na najem mieszkania na rynku i które nie mogłyby uzyskać kredytu (ani nie są w stanie gromadzić oszczędności ze względu na niskie dochody) - nie uzyskałyby poprzez dopłaty do kredytu (i do oszczędzania) wsparcia" - czytamy w analizie NBP.
Zdjęcie główne: Gmach centrali i oddziału NBP w Warszawie / wikipedia / Adrian Grycuk