Program "Pierwsze Klucze" miał stanowić istotny element polityki mieszkaniowej obecnego rządu, oferując wsparcie osobom, które nie posiadają własnego lokum. Osoby liczące na tę formę pomocy państwa muszą jednak uzbroić się w cierpliwość. Jak informuje rzeczniczka prasowa Ministerstwa Rozwoju i Technologii Małgorzata Dzieciniak, projekt nie został wykreślony z planów legislacyjnych, a jedynie przesunięty w czasie.
Początkowo pojawiły się informacje sugerujące, że program może zostać całkowicie odrzucony. Wiceminister funduszy Jan Szyszko sygnalizował, że kolejne dopłaty do kredytów mieszkaniowych mogłyby wywołać niekorzystne skutki na rynku nieruchomości, szczególnie poprzez wzrost popytu i w konsekwencji dalsze podnoszenie cen mieszkań.
Rzeczniczka ministerstwa wyjaśniła jednak, że wniosek dotyczący programu nie został ostatecznie odrzucony. Zespół do spraw programowania prac rządu zdecydował o skierowaniu projektu do dodatkowej analizy przez Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów, co wydłuży proces legislacyjny.
"Pierwsze Klucze" to część szerszej inicjatywy "Klucz do mieszkania". Program zakłada pomoc osobom nieposiadającym własnego mieszkania ani domu, które równocześnie spełniają określone kryteria dochodowe. Minister Rozwoju i Technologii Krzysztof Paszyk podkreśla, że środki z programu nie trafią bezpośrednio do deweloperów, a beneficjenci będą mogli kupować nieruchomości w ramach ustalonych limitów cenowych.
Oprócz wsparcia zakupu mieszkań, program przewiduje również zwiększenie finansowania budownictwa komunalnego i społecznego oraz modernizację istniejących zasobów mieszkaniowych.
Polski Związek Firm Deweloperskich wyraził mieszane odczucia wobec nowego programu. Organizacja docenia działania zwiększające dostępność mieszkań, szczególnie dla osób znajdujących się w tzw. luce czynszowej, jednak krytycznie odnosi się do niektórych aspektów propozycji Ministerstwa Rozwoju i Technologii.
W ocenie PZFD trudno zrozumieć decyzję o skierowaniu publicznych środków w stronę segmentu, który nie generuje nowych miejsc pracy ani nie przyczynia się do wzrostu PKB czy wpływów z podatku VAT, zwłaszcza w okresie utrzymywania się wysokich stóp procentowych.