Deweloperzy czekają na decyzję rządu. Od lipca mieszkania mogą zdrożeć

1 lipca rusza Deweloperski Fundusz Gwarancyjny. Dzięki niemu bankructwo deweloperów ma być mniej bolesne dla kupujących mieszkania. Branża ostrzega jednak, że ceny mogą wzrosnąć. Od czego to ostatecznie zależy?

Takie przypadki są rzadkie, ale głośne medialnie. Ktoś kupuje mieszkanie na etapie jego planowania, płaci, zaciągając w tym celu kredyt, ale ostatecznie nigdy nie staje się właścicielem nieruchomości. Deweloper "po drodze" traci bowiem płynność finansową.

 

Czarny scenariusz, który, niestety, ziścił się w Polsce, skłonił rząd do stworzenia nowego narzędzia. Deweloperski Fundusz Gwarancyjny ma być swego rodzaju poduszką finansową - ewentualne bankructwo dewelopera nie będzie już problemem dla kredytobiorcy, który odzyska swoje pieniądze. 

To może podnieść ceny

Problem w tym, że utworzenie funduszu może podnieść ceny. Może, o ile rząd zdecyduje się pobierać od deweloperów maksymalną stawkę przewidzianą w ustawie. Czytamy w niej, że odpowiednie ministerstwo wysokość daniny odprowadzanej przez deweloperów ustala w rozporządzeniu. Polski Związek Firm Deweloperskich, cytowany przez prawo.pl, ostrzega, że jeżeli wysokość składki będzie maksymalna - 1 proc. - przełoży się to na wzrost cen. 

 

Deweloperzy przerzucą więc koszty związane z działaniem funduszu na kupujących. W przypadku mniejszych mieszkań chodzi o kilka tysięcy złotych, ale te największe to już koszt nawet kilkunastu tysięcy złotych. 

Nie tylko mieszkania

O tym, że osoby kupujące nieruchomości, wpadają w problemy przez dewelopera Polacy mogli już kilkukrotnie się przekonać. Jedną z głośniejszych spraw jest osiedle mieszkaniowe w Kaliszu. Poszkodowane są 42 rodziny.  Straty wyniosły 10 mln zł. 

 

- Od 4 lat ciągle walczymy, wielu z nas musi dorabiać, żeby udźwignąć kredyty i opłaty wynajmu mieszkania - wyjaśniała w rozmowie z Polską Agencją Prasową jedna z niedoszłych właścicielek mieszkania. - Ta tragedia odbiła się na całej mojej rodzinie. To straszne, że coś takiego dotknęło nas w tak młodym wieku. Odważyliśmy się kupić własne mieszkanie, chcieliśmy mieć własny kąt. To boli. Czuję wieli smutek i złość  - dodał kolejny z poszkodowanych. 48-letni inwestor oskarżony został o oszustwo.