Ludzie nie chcą oddawać gruntów pod CPK - Horała ma nowy plan

Rządowy pełnomocnik ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego będzie próbował przeforsować nowe zasady przejmowania gruntów. Te jednak już teraz powodują sprzeciw mieszkańców, ale nie tylko ich. Przeciw pomysłom Marcina Horały są też niektóre ministerstwa. 

Centralny Port Komunikacyjny to ogromna inwestycja, która ma powstać w centralnej Polsce, głównie na dzisiejszym obszarze gminy Baranów, której mieszkańcy mają zostać przesiedleni w inne miejsce. Właściciele wskazanych terenów mogą dobrowolnie przystać na warunki oferowane przez państwo, bądź zostać wysiedleni na mocy specjalnie przygotowanej po to ustawy. 

Wykup idzie powoli

Od półtora roku trwa dobrowolny wykup pod budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego w gminie Baranowo oraz ościennych gminach. Według wstępnych planów pod realizację przedsięwzięcia potrzeba aż 4 tys. hektarów. Ile do tej pory wykupiono? Spółka CPK podaje, że wykupiono do tego momentu kilkadziesiąt hektarów, ale już przedstawiciele rady społecznej przy CPK mówi o jedynie kilkunastu hektarach. 

 

Nie ma to większego znaczenia, bo widać dysproporcję, między calem a liczbą wykupionych gruntów. A trzeba pamiętać, że czasu jest coraz mniej, bo port ma zostać oddanych do użytkowania już w 2027 roku, czyli za siedem lat. 

 

Powodem, dla którego mieszkańcy nie chcą sprzedawać swojego gruntu, często rolniczego, jest cena. Robert Pindor, wiceprzewodniczący rady społecznej przy CPK podaje, że CPK oferuje średnio zaledwie 10 zł za metr kwadratowy. To boli właścicieli gruntów, ponieważ w obszarach dookoła przyszłego lotniska grunty uzyskują cenę od 50 do 70 zł za metr kwadratowy. Są to często transakcje pod budowę przyszłych magazynów i infrastruktury. 

Nie milknie spór

Co gorsza, dla mieszkańców obrót ziemią na terenie, gdzie ma powstać lotnisko, został całkowicie zawieszony. Właściciele gruntów mogą w tej sytuacji sprzedać swoją ziemię... wyłącznie spółce CPK. 

 

Ale to nie koniec. Ze względu na powolne tempo wykupu działek Marcin Horała jako pełnomocnik rządu ds. CPK oraz jednocześnie sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i jednocześnie (od 2022 roku) sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej próbuje przeforsować nowelizację ustawy o gospodarce nieruchomościami. Zmiany dotyczyć mają rzecz jasna wykupu gruntów pod inwestycje publiczne. 

Najbardziej negowany jest zapis mówiący o rezygnacji z tzw. zasady korzyści, dzięki której grunty są wyceniane ze względu na planowany sposób przeznaczenia. Dlatego, najbardziej poszkodowani w takim przypadku będą właścicieli działek rolnych. 

 

Horała twierdzi, że obecny system (na którego ceny i tak nie zgadza się większość mieszkańców) jest nieuczciwy. Obecnie przy wywłaszczeniu budynku mieszkalnego lub służącego do prowadzenia działalności można uzyskać do 120 proc. wartości, przy pozostałych typach gruntów ma to być 110 proc. wartości. 

Przeciw są nawet ministerstwa

Ale tym razem przeciw nowelizacji są nawet poszczególne ministerstwa. Zastrzeżenia składał między innymi resort infrastruktury. Wiceminister tego ministerstwa - Andrzej Bittel - obawia się, że usunięcie zasady korzyści spowoduje jedynie zwiększenie się liczby protestów przez inwestycjom państwowym. A to przełoży się na ich większą czasochłonność. 

 

Również resort rolnictwa ma swoje zastrzeżenia do pomysłów Horały. Ministerstwo nie godzi się na niższe i niekorzystne odszkodowania dla wywłaszczanego, a w przypadku CPK to rolnicy stanowią większość wywłaszczanych. 

 

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad także wyraziła swoje zaniepokojenie. Wprowadzenie proponowanych przez Horałę zmian miałoby doprowadzić do protestów wywłaszczanych właścicieli, a to spowoduje opóźnienia bądź nawet blokadę niektórych inwestycji rządowych.