Tak... straszcie, naganiajcie, zaklinajcie rzeczywistość. Wprowadzać indeksację to sobie mogą. Tylko ciekawe kto to kupi. U mnie w miejscowości już ceny są 10% niższe niż pół roku temu, a ofert jest 20-30% więcej niż miesiąc temu. Tylko, że prawie nikt nie kupuje. Sprzedają się tylko okazje. I tylko te najlepsze. Mieszkania, które wiszą obecnie rok temu by w 2 dni poszły. Więc widać, że już w mniejszych miastach ceny nie są akceptowalne. A masa znajomych już piszczy, że kredyt ich dobija, więc za chwile okazji może być więcej. Znajomy komornik mówi, że ruch w interesie się zaczyna. Niedługo to się przeniesie to większych miast. Teraz jeszcze statystyki ratowali Ci co bardzo chcieli wziąć kredyt przed zmianą reguł. Ale zobaczymy za pół roku. Kto mądry poczeka. Jeśli ceny nie spadną to rynek stanie i koniec końców ten co będzie musiał to sprzeda tanio. Mamy dużo więcej mieszkań niż 10 lat temu, a mniej mieszkańców. Ja mam swój dom i w perspektywie 2 następne nieruchomości w spadku po osobach 80+ lat. Poza tym pogadajcie z Ukraińcami - oni albo wrócą do siebie albo pojadą na zachód. Będzie ich mniej niż przed wojną, bo Ci którzy u nas pracowali to znajdą pracę przy odbudowie swojego kraju. A inwestorzy przeniosę się na rynki śródziemnomorskie gdzie ceny mniejsze/podobne ale dalej od Rosji i sezon turystyczny dużo dłuższy.
- Odpowiedz
Rozwiń Zwiń odpowiedzi (1)