W zaledwie kilka tygodni od wybuchu wojny w Ukrainie gołym okiem widać wielką zmianę w statystykach. Czarno na białym pokazują ją analizy ekspertów banku PKO BP. Jak wyliczają W Polsce jest obecnie ok. 1,2 mln mieszkań w wynajmie rynkowym.
"Przy założeniu przeciętnego zagęszczenia mieszkania na poziomie 2,7 osób, polski rynek najmu jest w stanie zaspokoić potrzeby mieszkaniowe ponad 3,2 mln osób. Warto jednak zaznaczyć, że zasób ten jest w dużej mierze wynajęty" - piszą w swoim raporcie.
Eksperci przyjęli założenie, zgodnie z którym odsetek mieszkań dostępnych na rynku najmu jest równy wskaźnikowi pustostanów na obszarach miejskich. W tym wypadku wynosiłby 6 proc.
- Możemy konkludować, że wolne mieszkania mogłyby pomieścić około 200 tys. osób - twierdzą.
I wyliczają, że uchodźcy "wygenerowali impuls popytowy". A to sprawiło, że dostępność mieszkań na wynajem wyraźnie spadła. "Spośród miast wojewódzkich oferta mieszkań na wynajem najmocniej skurczyła się we Wrocławiu, Krakowie, Gdańsku i Lublinie – o ponad 70 proc. W Warszawie, a więc na największym rynku, oferta spadła o ponad połowę. Sytuacja ta jest bezprecedensowa i znacząco odbiega od obserwowanych sezonowo wahań dostępności mieszkań na wynajem" - piszą analitycy.
Ekonomiści nie pozwalają też zapomnieć o drugim z czynników, który ma istotny wpływ na rynek nieruchomości. Chodzi o rosnące stopy procentowe. "Od października stopa referencyjna NBP wzrosła o 340 pb., co istotnie ograniczyło zdolność kredytową. Bardzo ważnym ogranicznikiem dostępności mieszkania do zakupu jest zalecenie KNF dotyczące stosowania pięciopunktowego buforu na wzrost stóp procentowych przy wyliczaniu zdolności kredytowej" - zauważają analitycy banku.
Ich zdaniem niektóre osoby, które w związku rosnącymi stopami i spadającą zdolnością kredytową były bliskie podjęcia decyzji o kupnie mieszkania, mogą zdecydować się na wynajem. Przynajmniej w części dostęp do własnego mieszkania jest koniecznością - chociażby w przypadku założenia czy powiększenia rodziny.
Bankowcy ocenili też, czy zmiany zachodzące na rynku nieruchomości mają szansę się utrwalić. "Oceniamy, że obecna szokowa sytuacja może mieć charakter przejściowy – możliwe, że stawki najmu nieco spadną po wygaśnięciu rządowego programu wsparcia finansowego związanego z pomocą uchodźcom" -piszą.
Nie mają jednak wątpliwości, że po wygaśnięciu kryzysu na rynku związanego z zapotrzebowaniem lokali mieszkalnych z uwagi na zwiększoną liczbę uchodźców, sytuacja raczej nie wróci już do tej z roku 2021. Nie wiadomo też ilu uchodźców zdecyduje się na dłuższy pobyt w Polsce. Nie ma bowiem pewności, czy konflikt w Ukrainie uda się rozwiązać.