Przykład z osiedla rodziców, ekstremalny ale pewnie jest ich więcej. W jednym, trzypokojowym mieszkaniu, mieszkają rodzice i dorosłe dzieci. Dwoje. Każdy ma samochód, plus ojciec trzyma garbusa bo lubi a sym ma auto służbowe. W sumie potrzebują 6 miejsc parkingowych. A parking to nie kondom i się nie rozciąga. Większość trawników na których kiedyś się grało w piłkę zamieniono na parkingi a i tak nie ma gdzie postawić samochodu jak odwiedzam rodziców. Bójki o to, że ktoś wcześniej zobaczył puste miejsce już były. Chodników w zasadzie brak bo wszędzie stoją samochody. Niestety, miasta projektowane przez deweloperów to porażka.