Mnie najbardziej zastanawia jak też pani minister osiągnęła w połowie września lub wcześniej tak niską temperaturę w mieszkaniu. Co prawda było wtedy dość chłodno, lecz moje próby zejścia do 17 stopni wymagały otwierania okien na oścież a rozszczelnianie bądź ich uchylanie pozwalały wtedy spokojnie utrzymywać temp. 20 stopni. Albo pani Moskwa śpi w przeciągach, albo hartowała się już poprzedniej zimy wiedząc skądś (może z Moskwy), że w tym roku zabraknie węgla.