Problemem jest nie brak wkładu własnego, a brak zdolności kredytowej. Co z tego, że mam nawet 40% wartości mieszkania, skoro żaden bank nie chce udzielić kredytu na pozostałe 60%. A takich osób jest z pewnością więcej. To tylko pokazuje, że osoby decyzyjne wykazują brak zrozumienia sytuacji przeciętnego obywatela.