Na pewno te niższe, bez wind, zsypów mają szanse na trwałość przez kolejne dziesiątki lat. Nie narzekam ani na rozkład pomieszczeń ani na sąsiadów, bo ściany grube. Jak patrzę na nowe budownictwo to tylko piękne z zewnątrz. Wewnątrz trzeba ściany przekładać, gładzie kłaść od nowa, budowane na szybko osiadają i pękają ścigany tak cienkie, że jak kichnę to sąsiad pozdrawia. Ceny wysokie jakość marna. I coś co mnie osobiście bardzo przeszkadza to kuchnia w salonie. Straszna moda na smrody i trzaskanie garami w miejscu relaksuje. Trudno teraz znaleźć inną opcję więc zostaję przy swoim żelbecie z 73 roku.