Nie bardzo rozumiem koncept wykupowania mieszkań na rynku polskim przez fundusze norweskie. Czy to znaczy, że w krajach skandynawskich nie mają co robić z pieniędzmi tylko inwestują w Polsce? I co oni myślą robić z tymi mieszkaniami? Przecież nie wezmą pod pachę nie oclą na przejściu i nie wywiozą z kraju? Będą wynajmować? Jak to teraz wyglada bo zdaje się, że polski rynek jest nasycony mieszkaniami na wynajem? Czy nagle przybyło lokatorów najemców i to stał się taki lukratywny biznes?