Sprzedają mieszkanie w stolicy w atrakcyjnej cenie. Razem z 90-letnią matką

Rosnące ceny mieszkań sprawiają, że Polacy intensywnie poszukują wszelkiego typu okazji. Jedno z wyjątkowo tanich mieszkań pojawiło się w Warszawie. Niska cena ma w tym wypadku jednak uzasadnienie. Kupujemy bowiem lokal wraz z lokatorką. Jest to rozwiązanie całkowicie zgodne z prawem. Na czym polega?

Uwagę mediów społecznościowych przyciągnęło ogłoszenie dotyczące sprzedaży mieszkania w Warszawie. Powodem jest wyjątkowo atrakcyjna cena. Za lokal o powierzchni 60 m kw. położony na ochocie zapłacić trzeba niespełna 400 000 zł. Tymczasem za tę kwotę w okolicy kupić możemy co najwyżej kawalerkę.

 

Internauci szybko znaleźli powód obniżenia ceny mieszkania. Okazuje się, że mamy do czynienia z tak zwaną służebnością. Mieszkanie wciąż zamieszkuje bowiem 90-letnia matka ogłoszeniodawcy. I chociaż niektórzy skrytykowali sprzedającego, to nie ma nic zaskakującego w tego typu ofercie.

 

 

 

Mieszkanie z lokatorem? To może być sposób na tańsze mieszkanie

Służebność jest standardowym rozwiązaniem prawnym, które gwarantuje osobie zamieszkującej lokal prawo do korzystania z niego aż do śmierci. Kwestią, którą uregulować można w umowie, jest to, czy osoba pozostająca w lokalu będzie miała dostęp do wszystkich pomieszczeń. Istnieje też możliwość, by osoba nie zamieszkiwała już w przyjmowanym mieszkaniu, ale wówczas konieczne jest wypłacanie jej comiesięcznej renty. Sprzedaż mieszkania trybie służebności ma drugie dno. Jak podkreślają właściciele, na co dzień mieszkają kilkaset kilometrów od stolicy.

 

Tymczasem seniorka w coraz mniejszym stopniu jest w stanie funkcjonować samodzielnie. - Mieliśmy różne problemy, na przykład z gazem. Mama nastawiała wodę w czajniku i zapominała. Boimy się, że może wyjść i nie wrócić - mówi w rozmowie z "Faktem" syn kobiety. Przyznają jednocześnie, że zainteresowanie ofertą jest spore. 

Służebność mieszkanie nie gwarantuje zakupu

Portal zwraca uwagę, że służebność nie zawsze gwarantuje nam przejęcie mieszkania. Zdarzyć się może bowiem, że to niedoszły nabywca umrze pierwszy. Tak było w przypadku jednego z francuskich lokali. Kupujący założył, że będzie wypłacał należność kobiecie, która pozostaje mieszkaniu przez kolejne 10 lat. Opłacał ją przez blisko trzy dekady. Tymczasem właścicielka dożyła sędziwego wieku 122 lat, inwestor zmarł w wieku 77 lat.