Kupując lub wynajmując mieszkanie, pod uwagę bierzemy różne czynniki, takie jak cena, położenie standard, powierzchnia. Rzadko bierzemy pod uwagę jeszcze jeden, który może mieć znaczenie dla naszego samopoczucia, ale także dla tego, co dzieje się z naszym lokalem.
Eksperci przypominają o pojęciu, jakimi są kliny napowietrzające. To inaczej korytarze napowietrzające, czyli tereny, dzięki którym świeżym powietrze będzie docierało do centrum miasta. Mówiąc jeszcze inaczej - to obszar, gdzie wieje intensywny wiatr. Istnienie korytarzy jest istotne na przykład w walce ze smogiem. - To również infrastruktura techniczna, jak tory kolejowe czy chociażby Wisła, które sprawiają, że powietrze może swobodnie przepływać przez miasto - wyjaśnia dr Tomasz Sławiński, członek i były prezes warszawskiego oddziału Towarzystwa Urbanistów Polskich cytowany przez metro.gazeta.pl.
Takich klinów w Warszawie naliczyć można aż dziewięć. Pierwszy to korytarz Wisły, drugi to korytarz bródnowski, trzeci to korytarz kolejowy wschodni. Jest jeszcze korytarz ponadskarpowy, mokotowski i jerozolimski. Eksperci wskazują też na korytarz kolejowy zachodni i bemowski.
Dlaczego lokalizacja naszego mieszkania ma znaczenie w odniesieniu do położenia klinów napowietrzających? Według ekspertów przepływ powietrza mogą blokować deweloperzy. Tymczasem zaburzenie klina może sprawiać, że jesienią i zimą na niektórych obszarach zalega smog. Wiosną i latem natomiast problem może być zgoła inny. Może się bowiem zdarzyć, że wybudowanie bloku "na trasie" klina sprawi, że w naszym mieszkaniu będzie wyjątkowo wietrznie. Eksperci wskazują przykład osiedla Wyględów na Mokotowie, które położone jest wzdłuż klina napowietrzającego miasto biegnącego od lotniska Okęcie do Pola Mokotowskiego.
Koncepcja "klinów napowietrzających" sięga ponad stu lat. Pisał o nich już miesięcznik "Architektura i Budownictwo" z roku 1928. "Kliny zieleni, przebijając się w głąb organizmu miasta, dostarczają powietrza z wolnej przestrzeni rezerwatów, podchodząc aż do dzielnic handlowych i City" - pisał Zygmunt Wóycicki.
"Największym basenem powietrza i to przenikającym sam środek miasta jest dolina Wisły. Na całej przestrzeni biegu rzeki w obrębie miasta i rezerwatów, wybrzeże zostało ujęte w bulwary, dla udostępnienia Wisły jak najszerszemu ogółowi mieszkańców. Zieleń bulwarów nadwiślańskich zostaje miejscami znacznie poszerzona, gdyż przylegają >do nich liczne parki i ogrody. Tereny wolnych przestrzeni w dolinie Wisły rozszerzają się znacznie przy granicach miasta i w obrębie rezerwatów, obejmując parki, urządzenia sportów wodnych i łąki nadbrzeżne" - można przeczytać w periodyku zarchiwizowanym przez Bibliotekę Cyfrową.
Zdjęcie: Arne Müseler (CC 3.0), mapa: OpenStreetMaps