Kompletnie fiasko "Mieszkania bez wkładu własnego". Liczba chętnych: Okrągłe zero

"Mieszkanie bez wkładu własnego" miało być szansą na zdobycie własnego M dla tych, którzy nie są w stanie odłożyć pieniędzy wymaganych przez bank przy udzielaniu kredytu. Mija trzeci miesiąc aktywności programu, a liczba osób, które z niego skorzystały, wynosi okrągłe zero. Ministerstwo Technologii i Rozwoju ma już swoje wytłumaczenie.  

Rządowy program "Mieszkanie bez wkładu własnego", który wystartował pod koniec maja, miał przynieść rewolucję na rynku nieruchomości. Grubo dwa miesiące po starcie projektu stało się jednak jasne, że można nazwać go klęską. Z rządowego rozwiązania nie skorzystała bowiem ani jedna osoba. Jakby tego było mało, swoją ofertę w ramach projektu zaprezentowały jedynie dwa banki. W tym jeden państwowy.

 

Warto przypomnieć, że program miał spełniać potrzeby wielu kredytobiorców. Rząd celował w tych, którzy mają zdolność kredytową, ale nie są w stanie uzbierać odpowiednio dużo pieniędzy na wkład własny. 20 proc. wartości, które zazwyczaj trzeba wyłożyć z własnej kieszeni, w tym wypadku fundował Bank Gospodarstwa Krajowego. Okazało się jednak, że właśnie niska zdolność kredytowa, a nie brak pieniędzy na wkład, pogrąża program. 

"Mieszkanie bez wkładu" niewypałem

Świadczy o tym przykład osoby, która z "Mieszkania bez wkładu" chciała skorzystać. - Rok temu bank wyliczył moją zdolność kredytową na poziomie 600 tys. zł, teraz to tylko 340 tys. zł - wyjaśnia mieszkaniec Krakowa, który plany skorzystania z rządowego programu ostatecznie porzucił. Nie jest w stanie znaleźć 50-metrowego mieszkanie mieszczącego się w kwocie zdolności kredytowej - wyjaśnia portal Interia. 


Problem nie dotyczy tylko programu "Mieszkanie bez wkładu własnego". Zdolność kredytowa spadła na tyle, że przeciętnego Polaka stać na mieszkanie znacznie mniejsze niż przed falą podwyżek stóp procentowych. W ciągu zaledwie pół roku  wzrosły one z zerowego poziomu do ponad 6 proc. Zdaniem ekspertów, rządzący źle ocenili potrzebne mechanizmy. Kierowanie pomocy do tych, którzy nie mogą uzbierać wkładu własnego, okazało się nierozsądne w dobie rosnących stóp.

 

Rząd próbuje się tłumaczyć... wakacjami

Jeszcze kilka tygodni temu rząd zapewniał, że BGK rozmawia z ośmioma bankami na temat przygotowania specjalnej oferty dla osób, które chciałyby skorzystać z programu. "Aktualnie obserwujemy zainteresowanie programem. Okres jego obowiązywania w Alior Banku jest jeszcze zbyt krótki, aby określić jego rzeczywisty poziom" - oświadczył pierwszy z banków, który ruszył z ofertą skrojoną wedle przyjętej w maju ustawy, cytowany przez serwis. 

 

Rząd próbuje robić dobrą minę do złej gry. Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii, przekonuje, że brak zainteresowania programem może wynikać z okresu wakacyjnego. - Z końcem wakacji zrobimy przegląd banków, które dołączyły do programu "Mieszkanie bez wkładu własnego". Jeśli okaże się, że oferta banków będzie cały czas ograniczona, będziemy podejmować kolejne działania. Liczymy, że banki muszą dostosować swoje systemy w okresie wakacyjnym, kiedy jest mniejsze zainteresowanie kredytami. A od września będą już taką ofertę posiadały.

 

Rząd zapowiada już, że możliwe są zmiany w programie, które mogą wejść w życie w styczniu 2023 roku.