Marilyn Monroe mieszkała łącznie w 43 różnych nieruchomościach, jednak tylko jedna z pośród nich należała bezpośrednio do aktorki. Chodzi o piękną posiadłość w Brentwood w Kalifornii. Aktorka nie nacieszyła się nią długo, nawet nie została do końca przez nią wykończona.
Posiadłość znajdująca się w Los Angeles przy alei 5th Helena Drive była zamieszkana przez słynną aktorkę przez raptem pół roku. I to własnie w nim znaleziono jej ciało w 1962. Miejskie legendy mówią, że duch aktorki do dzisiaj przechadza się po rezydencji.
Dom został nabyty za kwotę około 60 - 90 tysięcy dolarów, co na dzisiejszą wartość nabywczą dolara, można by przeliczyć na maksymalnie 730 tysięcy dolarów. Warto zaznaczyć, że w tamtych czasach była to kwota niebagatelna.
Rezydencja została wybudowana w 1929 roku, czyli w momencie kupienia była już trzydziestoletnią posiadłością. Budynek został zaprojektowany w stylu hiszpańskiej hacjendy i ma metraż około 250 metrów kwadratowych. Obecnie w jego skład wchodzą cztery sypialnie (w tym jedna wybudowana już po śmierci aktorki), trzy łazienki, salon z kominkiem, jadalnia z biblioteczką, domek dla gości oraz basen.
Pomimo wielu lat od śmierci aktorki, nie milkną kontrowersje z nią związane. Dom po śmierci Monroe wielokrotnie zmieniał właścicieli i podczas jednego z remontów natknięto się na skomplikowany system podsłuchowy zainstalowany w rezydencji. Najprawdopodobniej zainstalowany na polecenie prezydenta J.F. Kennedy'ego.
Ostatnie dwie transakcje o których wiadomo w 2010 i 2012 roku opiewały na sumy odpowiednio 3,85 miliona dolarów oraz 5,1 miliona dolarów. Agencja zajmująca się obecnie sprzedażą rezydencji wyceniła ją na 6,9 miliona dolarów. Tym samym kwota nieruchomości wzrosła o 7600% względem ceny jaką zapłaciła Marilyn Monroe.