Nowy pomysł to coś więcej niż opracowanie nowego budynku. To zupełnie innowacyjna koncepcja, której mechaniką najbliżej do teoretycznej kosmicznej windy. Założenie jest całkiem proste. Naukowcy chcą umieścić na orbicie kosmiczną skałę, która stanie się naturalnym satelitą ziemi. A do niej dołączyć długi budynek, który z pomocą grawitacji ziemi utrzymywał się pionowo niczym zwykły budynek, lecz nie dotykał by powierzchni. Przypominałby budynek zwisający prosto z nieba.
Śmiała koncepcja
Wszystko zaczęło się od planów NASA (oraz CNAK), by umieścić na orbicie niewielką (jak na kosmiczne standardy) planetoidę w celu jej dokładniejszego zbadania. Właśnie do niej pracownicy studia CAO chcieliby podczepić budynek, który łącznie miałby 50 kilometrów długości.
Wieżowiec nosiłby nazwę Analemma Tower i poruszał się zgodnie z orbitą planetoidy po charakterystycznej 8-sce. Zasilanie pochodziłoby z paneli słonecznych zamontowanych w górnych częściach budynku, czyli na wysokości około 20 - 30 kilometrów nad powierzchnią morza.
Nie da się ukryć, że tak jak w przypadku kosmicznej windy, pomysł teoretycznie jest do zrealizowania. Problemem na chwilę obecną są przede wszystkim rozwiązania technologiczne oraz pieniądze. Duża ilość pieniędzy! Teoretyczny koszt budowy kosmicznej windy opiewa na 6 miliardów dolarów, a przecież budynek Analemma Tower jest o wiele bardziej zaawansowanym projektem. Ciężko w ogóle przewidzieć koszty. No i pytanie, czy ktoś by chciał zamieszkać w takim budynku? Droga na ziemię, zajmowała trochę więcej niż 15 minut drogi windą.
Źródło: Dezeen