Osoby zaczynające dzień od przepłynięcia swojego ulubionego dystansu, nie mają w Polsce łatwego życia. W jeszcze gorszej sytuacji są pływacy „popołudniowi”, bo wtedy na publicznych pływalniach rozgrywają się sceny wprost dantejskie. O tym jak tłoczno jest na torach basenowych mogą świadczyć statystyki Ministerstwa Sportu i Turystyki. Wynika z nich, że w całej Polsce jest zaledwie 555 pływalni z torami o długości 25 metrów i raptem 12 pływalni olimpijskich (tory 50-metrowe). Statystyki pochodzą wprawdzie z 2015 roku, ale od tego czasu sytuacja nie uległa istotnej zmianie – liczba amatorów pływania rośnie, za czym zdecydowanie nie nadąża liczba dostępnych obiektów.
Eksperci serwisu ogłoszeniowego domiporta.pl sprawdzili, w których miastach najłatwiej kupić mieszkanie zlokalizowane blisko pływalni. Pod uwagę wzięli ogłoszenia dotyczące sprzedaży mieszkań w 16 miastach wojewódzkich. Porównali liczbę ogłoszeń, w których użyto słowa „basen”, do łącznej liczby ofert sprzedaży mieszkań na danym rynku.
Wyniki badania niestety nie napawają optymizmem, choć słowa uznania należą się Kielcom, które w rankingu Domiporty zajęły pierwsze miejsce. W stolicy województwa świętokrzyskiego słowo „basen” znajduje się w 9 na 100 wszystkich widniejących obecnie w serwisie Domiporta ofert sprzedaży mieszkań (rynek wtórny i rynek pierwotny). To trzykrotnie więcej od średniej dla wszystkich 16 miast wojewódzkich, która wynosi zaledwie 3%.
Co ciekawe, w całym województwie świętokrzyskim jest w sumie 26 pływalni (wszelkiego typu - wg danych MSiT za rok 2015), co jest jednym z gorszych wyników w Polsce. Prym – z liczbą 120 basenów – wiedzie województwo śląskie. Warto jednak podkreślić, że Świętokrzyskie posiada basen olimpijski, który mieści się w Ostrowcu Świętokrzyskim. Pierwsza pozycja Kielc w zestawieniu Domiporty wynika najprawdopodobniej ze specyfiki rynku mieszkaniowego tego miasta i może okazać się … tymczasowa.
W Kielcach nie ma zbyt wielu inwestycji deweloperskich, ale akurat teraz realizowanych jest lub właśnie zakończonych kilka inwestycji sąsiadujących z basenami – albo pływalnią miejską albo basenami hotelowymi, co deweloperzy promują w swoich ogłoszeniach. Ponieważ liczba tych mieszkań ma stosunkowo dużą wagę w łącznej ofercie nieruchomości na rynku kieleckim, podbija wskaźnik dla całego miasta, ale może być to zjawisko przejściowe. Warto też podkreślić, że baseny hotelowe służą bardziej do rekreacji niż pływania i raczej nie spełniają oczekiwań amatorów „szybkiego kraula”.
Na drugim miejscu w rankingu Domiporty znalazła się Warszawa. W stolicy 7% oferowanych obecnie na sprzedaż mieszkań posiada w opisie słowo „basen”. W tym przypadku nie ma raczej mowy o zjawisku przejściowym, jak miało to miejsce w przypadku Kielc, ze względu na wielkość stołecznego rynku. Nie zmienia to jednak faktu, że kto mieszka w Warszawie i pływa regularnie, ten wie, jak trudne jest „wstrzelenie się” w basenowe grafiki, wypełnione w pierwszej połowie dnia przez szkoły, a w drugiej przez pracowników korporacji. Aby móc popływać w przyzwoitych warunkach, trzeba dokładnie przestudiować dokumenty o nazwie „obłożenie obiektu” i wybrać odpowiedni moment, kiedy kolizji na torze pływackim będzie potencjalnie mniej. Zdecydowanie najlepszym okresem do pływania są wakacje, ferie zimowe oraz święta. Nawet i wówczas trzeba jednak uważać na tzw. przerwy techniczne. Pływalnia jest wtedy zamykana np. na 2 tygodnie, w czasie których woda z basenu jest spuszczana, a w obiekcie wykonywane są prace konserwacyjne. Zaletą Warszawy są t trzy pływalnie olimpijskie (czasem zamknięte z powodu zawodów).
Najwyższy wskaźnik ofert mieszkań sąsiadujących z pływalniami mają miasta turystyczne. Przykładowo, w Szklarskiej Porębie takie kryterium spełnia aż 71%wszystkich ofert, a w Kołobrzegu – 44%. W rzeczywistości nie są to jednak tradycyjne mieszkania, a np. apartamenty w condohotelach, czyli lokale przeznaczone na wynajem. Condohotele często dysponują własnymi basenami, ale zwykle mają one co najwyżej kilkanaście metrów długości i nie nadają się do sportowego pływania, a jedynie do rekreacji.
Najgorzej w zestawieniu miast wojewódzkich wypadły Opole, Wrocław, Olsztyn i Szczecin, gdzie zaledwie jedno na 100 ogłoszeń o sprzedaży mieszkań posiada słowo „basen”. W przypadku większości tych miast wytłumaczeniem może być po prostu wyjątkowo mała liczba pływalni. Województwo opolskie ma ich zaledwie 18, kujawsko-pomorskie – 23, a szczecińskie – 28 (dane za rok 2015).
W serwisie Domiporta można też znaleźć ogłoszenia sprzedaży mieszkań w luksusowych apartamentowcach. W przypadku lokali wartych przykładowo 7-8 mln zł, prywatny basen często jest elementem inwestycji. Mogą z niego korzystać tylko mieszkańcy osiedla. Zwykle obiekty te bardziej przypominają jednak hotelowe spa, niż pływalnie.
Skoro już interesujesz się tematyką nieruchomościową, sprawdź, co nowego pojawiło się na rynku: