Minimaliści nie czerpią radości z posiadania jak największej ilości przedmiotów. Nie ulegają presji otoczenia i kolorowych magazynów wnętrzarskich namawiających do coraz to nowszych zakupów urządzeń i mebli. Najczęściej posiadają niedużą ilość przedmiotów, za to są to rzeczy wysokiej jakości. Jednak w niektórych przypadkach, nie przywiązanie się do materialnych dóbr przybiera groteskowy charakter.
Małżeństwo z Maryland postanowiło urzeczywistnić swoje marzenie, skutkiem czego w ich domu jest zaledwie jeden stolik. I nic więcej. Budynek, który zostaw wybudowany nie jest wcale małych rozmiarów, ponieważ posiada 112 metrów kwadratowych. Dwupiętrowy dom ma także sporych rozmiarów, cylindryczną klatkę schodową.
Trzeba oddać prawdę, że stwierdzenie "dom bez mebli" jest nie do końca prawdziwe. W budynku znajdują się liczne schowki, skrytki, szafki, wyspa kuchenna. Wszystkie te elementy są jednak w zabudowie, ciężko je uznać za meble. Jedynym pozostawionym meblem jest stolik znajdujący się w salonie i można przy nim spokojnie jeść siedząc na podłodze. Gospodarze również nie potrzebują łóżka. Sypiają na zwijanych matach, niczym na japońskich futonach (nie mylić z tatami).
Na czym zyskuje wnętrze minimalistyczne? Przede wszystkim, brak mebli nie definiuje funkcji pomieszczenia. Dane pomieszczenie może być tak samo sypialnią jak i gabinetem. Innym atutem takiego pomieszczenia jest całkowita otwartość i dużo większa przestrzeń w odczuciu. Meble po prostu, nie zagracają miejsca, przez co wydaje się, że jest jej więcej. Z resztą zobaczcie sami.
Minimalizm - nurt w aranżacji mający na celu ograniczenie do minimum potrzeb, wymagań i dążeń.