Kościół potrafi zarabiać na posiadanych nieruchomościach i nieraz to udowadniał, ale budowa domu handlowego przy jednej z najbardziej znanych parafii w Polsce - tego jeszcze nie było. Jak się jednak okazuje, placówka wcale nie należy do parafii. O co chodzi?
Wbrew pozorom sprawa nie jest wcale zaskoczeniem dla przedsiębiorczych górali. O możliwość budowy "parafialnego domu handlowego" starał się już 2014 roku ówczesny proboszcz. Dopiął swego, a nie było to takie proste, ponieważ teren pod budowę wymagał zmiany w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego, który każdorazowo uchwalają radni.
>>> Eleganckie i ciekawe kolekcje mebli znajdziesz na Abra Meble
Budynek zaczął powstawać w 2019 roku, a otwarty został dopiero teraz - 5 maja 2021. Przez cały ten okres mieszkańcy byli przekonani, że głównym inwestorem jest właśnie parafia. Bo to ona opracowała projekt i zdobyła pozwolenie na budowę, donosi onet.pl.
Cel również był szczytny. Według źródeł Onetu pieniądze zarobione na działalności domu handlowego miały zostać przeznaczone na "dzieła charytatywne" oraz remonty świątyń. Brzmi bardzo logicznie, ponieważ Parafia Rzymskokatolicka pw. Najświętszej Rodziny na co dzień utrzymuje dwa zabytkowe kościoły, kaplice, prowadzi stołówkę dla ubogich, stację Caritas, szkołę katolicką oraz hospicjum i centrum planowania rodziny. Radni z pewnością zostali przekonani do pomysłu zmiany MPZP właśnie wizją działalności charytatywnej.
Cała sprawa nabrała zupełnie innego obrotu, gdy padło oświadczenie proboszcza parafii w programie Polsat News, gdzie duchowny stwierdził wprost, że budynek postawił inwestor prywatny. A grunt pod budowę parafia jedynie wydzierżawiła.
W miejscu poniżej znajduje się teraz dom handlowy.
Umowa najmu miała zostać podpisana na 25 lat, po których parafia dopiero przejmie budynek na własny użytek. To o tyle dziwne, że jeszcze w trakcie budowy na ogrodzeniu widniała jasna informacja, że inwestorem jest parafia - podaje Onet.
Na pytania dziennikarzy, kto jest więc inwestorem, i ile kosztuje dzierżawa, proboszcz nie odpowiada, zasłaniając się tajemnicą... handlową. Przywołani przez dziennikarzy mieszkańcy Zakopanego podkreślają również, ze w miejscu obecnej galerii handlowej znajdowała się wcześniej restauracja regionalna oraz stoiska z pamiątkami. To były lokalne biznesy, płacące uczciwe pieniądze parafii za możliwość stania w pobliżu kościoła. W wyniku budowy domu handlowego przedsiębiorcy lokalni stracili pracę bądź musieli się przenieść w inne miejsce. A zyskał tajemniczy inwestor.