Mieszkanka Nowego Jorku podzieliła się w mediach społecznościowych historią tajemniczego odkrycia, którego dokonała, szukając źródła przeciągu. Bo chociaż wydawało się to niemożliwe zdawał się dochodzić z jedynego pomieszczenia bez okien - łazienki.
Po dłuższych oględzinach kobieta uzmysłowiła sobie, że podmuchy powietrza dochodzą zza lustra. Kiedy je zdjęła, okazało się, że w ścianie jest dziura prowadząca do innego mieszkania.
- Ktoś tam będzie - powiedziała kobieta, wchodząc przez znalezione wejście uzbrojona w młotek i ubrana w maseczkę ochronną.
>> Eleganckie i ciekawe kolekcje mebli znajdziesz na Abra Meble
Okazało się jednak, że chociaż w mieszkaniu znajdują się ślady obecności człowieka, to stoi ono puste. Wyglądało jednak na to, że lokal nie został nigdy oddany do użytku. W łazience brakowało wanny i toalety. Na środku jednego z pokoi stała muszla klozetowa, w innym widoczne były worki na śmieci. Na podłodze ułożono nierozwinięte jeszcze rolki wykładziny
O tym, że mieszkanie nie jest użytkowane, świadczył też brak zlewozmywaka w łazience i ubytki w farbie na ścianach. Uwagę przykuły też odsłonięte rury kanalizacyjne i zniszczone schody prowadzące do niższej kondygnacji lokalu.
Kobieta zgłosiła odnaleziony lokal administracji budynku, jednak ta nie była w stanie ustalić jego statusu.
Lokal okazał się otwarty, więc kobiecie udało się znaleźć wyjście prowadzące do innej części budynku, w którym mieszkała. Jedyną korzyścią z ryzykownej wyprawy było jednak ustalenie źródła przeciągu. To okna otwarte w niezamieszkałym lokalu były przyczyną chłodnych powiewów wiatru odczuwalnych w lokalu autorki nagrania.