Wśród tajemniczych lasów Beskidów wyrasta między drzewami dom inny niż wszystkie. Niczym tajemniczy monolit z filmu Stanleya Kubricka pojawia się wśród wzniesień, by niczym soczewka załamać całą panoramę dookoła i skupić wokół siebie cała zainteresowanie. Nowa realizacja polskiego studia hipnotyzuje swoim kształtem.
Inspiracją dla budynku może być wszystko, w przypadku domu "40i4" jest to magia słów ukryta w liczbach. Nie o astrologię tutaj chodzi, a raczej o skalę i odpowiednią zależność między konkretnymi cyframi. Adam Mickiewicz pisał "Imię jego będzie czterdzieści i cztery" i właśnie te dwie wartości zostały wykorzystane przez autorów domu do określenia głównych wymiarów.
>>> Eleganckie i ciekawe kolekcje mebli znajdziesz na Abra Meble
- 44 jest nieodgadnione. Tajemnicze. Tak jak enigmatyczna jest bryła budynku. Jego zewnętrze zaprzecza funkcjonalności. Skrywa sekret. Czterdzieści i cztery przekuwamy na fizyczne właściwości domu. Określamy nimi jego podstawowe parametry. 40 metrów długości oraz 4 metry szerokości - czytamy w opisie inwestycji.
Niezwykły dom to zespół dwóch brył. Pierwsza z nich to modernistyczne pudełko o jasno zdefiniowanych kształtach. Niemal całkowicie przeszklony parter przykryty jednospadowym dachem wizualnie jest zakotwiczeniem budynku w gruncie.
Dużo większe wrażenie robi druga część domu. Długa, podłużna bryła o wymiarach czterdzieści na cztery metry, przypomina teleskop skierowany w nocne niebo. Połowa budynku unosi się nad ziemią, ukazując przy okazji wejście do tego tajemniczego domu. Całość sprawia wrażenie, jak gdyby w sercu lasu zmaterializował się gość z gwiazd, niczym tajemniczy monolit z "Odysei Kosmicznej" Stanleya Kubricka.
Budynek otrzymał pozwolenie i obecnie trwają prace budowlane. Całość według planu ma zostać oddana jeszcze w tym roku. Dom posiadać będzie powierzchnię ok. 200 metrów kwadratowych i przewidziany jest dla pary.
Zdecydowana większość konstrukcji powstaje w oparciu o technologię żelbetową, wylewaną na miejscu. Wykończenie betonem ma być widoczne w zewnętrznych i wewnętrznych ścianach. A surowy wzór szalunków ma wizualnie wbijać budynek w powierzchnię działki.
Uniesienie praktycznie połowy domu nad ziemię i umieszczenie jej pod skosem jest nie tylko wyzwaniem dla wykonawcy i twórców planów konstrukcji, ale również stanowiło przeszkodę dla urzędników zatwierdzających budowę. Serwis Murator, opisując dom "40i4", przytacza wypowiedź twórców, który stwierdzili, że w tym konkretnym przypadku łatwiej do swojego pomysłu przyszło im przekonać inwestorów niż samych urzędników. Ci nie byli pewni, widząc ściany wystające ponad grunt, czy aby na pewno w projekcie nie ma pomyłki. Według projektantów, na plac budowy zjeżdżały się "całe pielgrzymki" urzędników chcących na własne oczy sprawdzić, czy aby wszystko jest w porządku.