Rok 2020 nie przestaje zaskakiwać ekspertów od nieruchomości. Z raportu przygotowanego przez firmę analityczną Cenatorium, "Puls Biznesu" i Bankier.pl wynika, że z cenami dzieje się coś niespotykanego od lat. W trzecim kwartale koszt zakupu działki był zazwyczaj niższy. Tymczasem dane z największych polskich miast pokazują wzrosty.
W Warszawie, Krakowie, Łodzi i Olsztynie cena działek budowlanych wzrosła, w porównaniu z zeszłym kwartałem, o 4,5 proc. Kwoty zakupu metra kwadratowego działki były większe, w zależności od miasta, o od 13 do 33 zł. To zmiana trendu - w trzech poprzednich latach trzeci kwartał roku przynosił spadek cen.
W ujęciu procentowym najbardziej podrożała ziemia w Krakowie - w ciągu roku blisko o 16 proc., w Warszawie (ponad 11 proc.) i Olsztynie (również 11 proc.). Wyraźny wzrost odnotowała też Łódź (blisko 7 proc.), mniejszy Lublin (ok. 3 proc.) i Gdańsk (1 proc.). Są regiony, w których ceny spadły - najsilniej w Poznaniu (o 2 proc.) i Gdańsku (1 proc.). We Wrocławiu niemal nie drgnęły - formalnie spadły jednak o 0,2 proc.
Według ekspertów ceny działek budowlanych rosną, bo rośnie zainteresowanie Polaków budową domów jednorodzinnych. Wskazuje na to rosnąca liczba wydanych pozwoleń. W październiku tego roku urzędnicy wystawili ich o 5,6 proc. więcej, niż rok wcześniej.
Tu powodem jest, najwyraźniej, epidemia koronawirusa - zamknięcie w czterech ścianach wydaje się Polakom, bardziej pesymistyczną perspektywą, niż możliwość skorzystania z własnego ogródka. Z tego samego powodu rośnie zainteresowanie działkami rekreacyjnymi - według badań firmy Diamond Module 20 proc. obywateli kraja w czasie pandemii zaczęło myśleć o zakupie działki, 14 proc. osób, które je posiada, zaczęła planować budowę nieruchomości.
W trzecim kwartale podrożały też mieszkania, jednak tu dynamika była już wyraźnie mniejsza. W Warszawie, Krakowie i Łodzi ceny zwiększyły się, względem poprzedniego kwartały o 1-3 proc. To dowód, że epidemia koronawirusa nie szkodzi rynkowi nieruchomości w tak wielkim stopniu, jak obawiali się tego najwięksi sceptycy. Ceny mieszkań i gruntów, wbrew oczekiwaniom części planujących inwestycje, nie spadają.