Sytuacja na rynku najmu w Polsce była bardzo dynamiczna. Zwiększała się liczba inwestujących w najem mieszkań, tak samo rosła liczba deweloperów stawiających nowe biurowce w celu wynajmu ich powierzchni innym firmom. Wiele jednak zmieniła pandemia koronawirusa.
W czasie pierwszego lockdownu sytuacja najemców nie była najszczęśliwsza. Wystarczy przypomnieć np. ustawę zakazującą najmu krótkoterminowego na przełomie marca i kwietnia. Właściciele mieszkań na wynajem liczyli na odbicie sytuacji i w sezonie letnim mogli liczyć na zwiększone po kryzysowych miesiącach zainteresowanie.
Niestety wraz z nadejściem października sytuacja stała się jasna, że w tym roku wielu inwestorów, którzy do tej pory żyli z najmu, czekają chude miesiące. Wprowadzane stopniowo od września obostrzenia związane z zapobieganiem rozprzestrzeniania się koronawirusa skutecznie ograniczyły zarobek. Wprowadzenie nauki zdalnej na większości uczelni spowodowało dużo mniejsze zainteresowanie najmem lokali przez studentów, co ostatecznie doprowadziło do spadku cen najmu.
Jak podają eksperci Expandera, ceny najmu w wielu miastach spadły o kilka procent, porównując ceny z marca br. To np. 11 procent w Toruniu, ponad 10 procent w Krakowie i 7 procent w Warszawie. W praktycznie wszystkich analizowanych miastach były widoczne spadki cen najmu mieszkań.
Wydawać by się mogło, że w branży najmu biur jest podobnie. Wymóg pracy zdalnej dotknął wiele ośrodków biurowych. Wiele firm przestawiło się na pracę zdalną, bądź rotacyjną. Część powierzchni biurowych, która do tej pory była wynajęta, stoi pusta. Ale ceny najmu biur nie spadają tak jak ceny najmu mieszkań.
- W miastach regionalnych nie uwidocznił się ogólno-rynkowy trend w zmianach stawek czynszowych. Nieznaczny spadek poziomu czynszu w najlepszych budynkach odnotowano w Katowicach oraz Łodzi, gdzie wynoszą one obecnie odpowiednio 13,8 euro/m2 i 13,3 euro/m2 - można przeczytać w raporcie CBRE "Real Estate Market Mid-Year Outlook 2020”.
>>> Eleganckie i ciekawe kolekcje mebli znajdziesz na Abra Meble
Powodów jest co najmniej kilka. Jednym z najważniejszych argumentów przemawiających na korzyść biur jest fakt, że umowy ich najmu są podpisywane często nawet na 10 lat bez możliwości renegocjacji. W ten sposób firmy najmujące powierzchnię próbują się zabezpieczać przed wzrostem cen, jaki do tej pory miał miejsce. Raz wynegocjowana stawka nie może wzrosnąć, ale umowa nie może zostać również zerwana z błahego powodu.
Tak więc firmy płacą za powierzchnię, z której bywa, że nie korzystają. Dla wielkich koncernów wykupujących po tysiące metrów kwadratowych biur nie ma to większego znaczenia, ponieważ budżety na ich najem były zatwierdzone jeszcze przed pandemią.
W przypadku biur trzeba też pamiętać, że w przeciwieństwie do np. branży mieszkań na wynajem krótkoterminowy, te jednak mają klientów. Część biur przecież pracuje, jeżeli nie normalnie, to w ograniczonym zakresie. Wielu elementów prowadzenia przedsiębiorstwa (jak np. archiwum) nie można wykonywać zdalnie. Mało tego. Wiele firm z segmentu e-commerce, zgłaszały większe zapotrzebowanie na powierzchnie biurowe niż wcześniej. To wszystko wpływa na fakt, że o spadki cen na rynku najmu biurowego nie są tak widoczne, jak w przypadku najmu mieszkań.