Lublin zmaga się z falą aktywności dzikich lokatorów. Do tej pory zajmowali ok. 40 lokali więcej. Tym razem jednak posunęli się do zachowań, z którymi urzędnicy stykają się po raz pierwszy - zajęli już zajęte mieszkania.
- Sytuacja jest naprawdę kuriozalna. Z podobnym przypadkiem nie mieliśmy nigdy do czynienia. A tymczasem ostatnio odnotowaliśmy aż trzy takie sytuacje - stwierdza Łukasz Bilik, rzecznik Zarządu Nieruchomości Komunalnych cytowany przez "Kurier Lubelski".
Znalazłem mieszkanie, znalazłem dom. Znalazłem serwis, na którym są.
Nieuczciwi lokatorzy wykorzystali fakt, że we lokalach w danej chwili nikt akurat nie przebywał.
- We wspomnianych lokalizacjach doszło do włamania do lokalu podczas nieobecności najemców, usunięcia ruchomości i przedmiotów i zajęcia lokalu przez osoby nieuprawnione – wyjaśnia rzecznik.
Dodaje, że jeden z dzikich lokatorów zażądał nawet tytułu do nieprawnie zajętego lokalu i poprosił o naliczenie czynszu.
Władze Lublina przyznają, że często jedynym sposobem na pozbycie się dzikiego lokatora jest uzyskanie nakazu eksmisji. To jednak trwa, a w tym czasie "mieszkaniowy pirat" zajmuje lokal, za który nie płaci. Nielegalni lokatorzy liczą na to, że sądy w nakazie eksmisji przyznają im tytuł do lokalu socjalnego. Nie zawsze się tak jednak dzieje.
O tym jak wielkim problemem mogą być dzicy lokatorzy, pisaliśmy w lipcu. Portal wszczecinie.pl opisał wówczas historię pani Ewy, która wynajęła swój dom pewnej rodzinie jesienią 2018 roku.
Lokatorzy należności przestali uiszczać rok później. Należność z tego tytułu sięgnęły już 37 tysięcy złotych. Właścicielka nieruchomości, straciła zupełnie kontakt z lokatorami, którzy nie odbierają telefonu i nie odpowiadają na wiadomości.
Pani Ewa, podobnie jak każdy inny właściciel nieruchomości znajdujący się w takiej sytuacji, nie może jednak wtargnąć do swojej nieruchomości. Lokatorzy mogą oskarżyć taką osobę o naruszanie miru domowego. By legalnie usunąć niechcianych lokatorów, właściciel musi najpierw wypowiedzieć umowę najmu, wyznaczyć termin opuszczenia lokalu i złożyć pozew o eksmisję. Taki proces może się jednak ciągnąć latami.