Każdego roku na polski rynek trafia kilkadziesiąt tysięcy nowych mieszkań. Nic dziwnego - branża budowlana przeżywa niespotykany wcześniej rozkwit, o czym świadczy chociażby jeden czynnik - wzrost ceny mieszkań. Zgodnie z najnowszym raportem GUS, w drugim kwartale 2019 podrożały one w Polsce średnio o 8,1 proc. rok do roku.
Niewielu zdaje sobie jednak sprawę z tego, jak olbrzymi wpływ na rynek mają pracownicy pochodzący zza wschodniej, najczęściej ukraińskiej granicy. Jak wyjaśnia "Dziennik Gazeta Prawna" według Eurostatu zarówno w 2017 jak i 2018 roku najemcy płacący czynsz rynkowy stanowili tylko 4,3 proc. społeczeństwa. W latach 2015-16 współczynnik ten wynosił 4,5 proc. Po drodze mieliśmy jednak do czynienia z prawdziwym boomem mieszkaniowym.
"Gdyby nie imigranci zarobkowi, czy zagraniczni studenci, to mogłoby się okazać, że inwestorom kupującym mieszkania na wynajem nie byłoby tak łatwo. Same stawki czynszu mogłyby też spadać, a nie rosnąć" - pisze "DGP".
Ukraińcy nie ograniczają się jednak do wynajmowania - coraz więcej z nich osiedla się w Polsce i kupuje w naszym kraju mieszkania. Najczęściej te niezbyt duże - o powierzchni 45-50 metrów kwadratowych. Sytuacja w Polsce może zacząć przypominać tę w Wielkiej Brytanii. Tam już nawet 30 proc. polskich migrantów stało się właścicielami nieruchomości.
Dziś trudno jeszcze wyrokować, czy Ukraińcy mieszkający w Polsce zwiążą się z "nową ojczyzną" na tak długo, jak jest to w przypadku Polaków z Wysp. Ekonomiści co jakiś czas przypominają, że Niemcy otworzyły swój rynek pracy dla kandydatów z Ukrainy. Według ekspertów do roku 2025 na Zachód może wyjechać z Polski nawet pół miliona pracowników. Skuszą ich zdecydowanie wyższe zarobki.
Czy ta dziura na rynku pracy pociągnie za sobą konsekwencje na rynku nieruchomości? Nawet w rządzie pojawiają się informacje o pierwszych oznakach spowolnienia. Tego, jak intensywne będzie i jak długo potrwa, nie wie jednak nikt. Im dłużej jednak Ukraińcy pozostaną w Polsce, tym większa szansa, że ich wpływ na nasz rynek nieruchomości będzie rosnąć - o spadek cen będzie trudniej.