Chiński rynek nieruchomości wszedł w nową fazę kryzysu. Niektóre banki drastycznie przesunęły granicę wieku, w którym zobowiązanie wciąż można spłacać. Chińczycy usłyszeli, że swoje raty regulować będą mogli nawet do... 95. roku życia. Oznacza to, że osoby w wieku 70 lat mogą zaciągać 25-letni kredyt. Młodsi będą mogli zaciągać kredyty bardziej rozciągnięte w czasie, co ma obniżyć wysokość raty. Spłata mogłaby potrwać o 10 lat dłużej, co, według wyliczeń ekspertów, obniżyłoby miesięczną wysokość raty o ok. 20 proc.
Yan Yuejin, analityk nieruchomości w E-House China Holdings cytowany przez TVN24 wyjaśnia, że nowe przepisy mają pobudzić rynek nieruchomości w kraju.
- To narzędzie stymulujące popyt na mieszkania, ma zmniejszyć obciążenie zadłużeniem i zachęcać do kupowania - wyjaśnił.
Chińskie media opisują przesunięcie granic wieku jako "wielopokoleniowe pożyczki". Bo w niektórych wypadkach seniorzy zaciągający kredyt muszą mieć gwarancję swoich dzieci, że te zobowiązania przejmą.
Jeden z chińskich ekonomistów twierdzi, że propozycja banków może być tak naprawdę sposobem na przekonanie starszych ludzi, by spłacali zobowiązania hipoteczne młodszych pokoleń. Eksperci nie mają też wątpliwości, że działania chińskich banków to próba wybrnięcia z poważnego kryzysu, jaki wywołała fala niezrealizowanych inwestycji. Wielu Chińczyków spłaca dzisiaj kredyty za mieszkania, które powstały jedynie na papierze, a deweloperzy zbankrutowali, nim maszyny wjechały na plac budowy.
Z oficjalnych danych udostępnionych przez serwis biznes.wprost.pl wynika, że w latach 2005-20 sprzedano w Chinach około 150 mln mieszkań, ale oddano do użytkowania zaledwie 100 mln. To oznacza, że około 1/3 sprzedanych mieszkań nigdy nie została ukończona. Prawo kredytowe w Państwie Środka jest skonstruowane w ten sposób, że większość mieszkań z rynku pierwotnego kupuje się jeszcze na etapie tzw. dziury w ziemi. Ponadto inaczej niż obecnie w Polsce kredyt musi być spłacany od momentu zaciągnięcia, czyli na długo przed odbiorem kluczy.
Dla wielu Chińczyków zakup mieszkania to loteria. Nie mogą mieć pewności, czy zakupiony przez nich lokal ostatecznie trafi w ich ręce. A raty nadal muszą płacić. Stąd też niespotykany często wśród tej nacji opór. Część kredytobiorców wprost bojkotuje płacenie rat hipotecznych. Jak podaje agencja S&P Global Ratings, bojkot może obejmować już nawet 6,4 proc. kredytów hipotecznych.