Na rynku nieruchomości w ujęciu międzynarodowym nie dzieje się dobrze. Problemy ma zwłaszcza Państwo Środka. W połowie sierpnia informowaliśmy, że największy chiński deweloper Evergrande złożył wniosek o ochronę przed upadłością ze względu na dług przekraczający 300 mld dolarów. Do podobnego scenariusza szykuje się omawiany Country Garden.
Od kwietnia br. firma Country Garden notuje jedynie spadki sprzedaży. We wrześniu spadek wyniósł aż 80,7 procent względem analogicznego okresu rok wcześniej. To kolejny deweloper z Chin zmagający się ze spadającym popytem i coraz niższymi cenami nieruchomości. Przedstawiciele firmy powiadomili, iż w obliczu spadającej rentowności sprzedaży jej pozycja płynnościowa może być zagrożona.
We wrześniu spółce Country Garden po negocjacjach udało się uregulować zobowiązania powstałe zaledwie z tytułu odsetek od obligacji w wysokości 22,5 mln dolarów. Wierzyciele zgodzili się wydłużyć o trzy lata terminy spłaty w odniesieniu do sześciu serii obligacji denominowanych w zagranicznej walucie. Ale ten warunek może nie zostać spełniony, a płynność firmy jest nadal zagrożona.
Prognozy dla chińskiego rynku nieruchomości nie napawają optymizmem. Analitycy wskazują na coraz słabszą sytuację demograficzną oraz zapowiedź rządu, że koncentrować się będzie na innych sektorach gospodarki. Taka sytuacja to czarny scenariusz dla deweloperów w Chinach, którzy ostatnie dwie dekady korzystali z publicznych zleceń budowy infrastruktury i mieszkań.
Spadają ceny i popyt w Chinach, tanieją nieruchomości w Anglii i w Niemczech, spada sprzedaż domów w USA. W Polsce jednak ceny nieruchomości rosną i nie widać końca tych wzrostów. Czy niedługo może nas spotkać podobny scenariusz, co w wymienionych krajach?
W chwili obecnej trudno to sobie wyobrazić. Deweloperzy w Polsce dopiero zaczęli wracać na budowy i powoli rozpoczyna się coraz więcej budów, jednocześnie NBP obniżyło stopy procentowe, co podniosło zdolność kredytową. Cały czas też działa uruchomiony w lipcu br. program Bezpiecznego Kredytu 2 proc.
Należy jednak pamiętać, że wiele może się zmienić po wyborach. Ponadto, jeżeli inflacja ponownie zacznie rosnąć, niewykluczone jest ponowne podnoszenie stóp procentowych, co także będzie miało wówczas wpływ na kredytobiorców. Do tego pytania trzeba będzie wrócić już w 2024 roku po pierwszych odczytach inflacji za styczeń bądź luty, gdy skończy się obniżony VAT na żywność.
Zdjęcie główne: Wavie on Unsplash