Rafał Sroka, 31-letni mieszkaniec Wronowa, jako pierwszy otrzymał kontener mieszkalny 15 października. Jego przypadek doskonale ilustruje problemy związane z tym rozwiązaniem. "Jak mi przywieźli kontener, pół wioski zeszło się do mnie. Ludzie z ciekawości przychodzili. Jedna pani powiedziała, że wygląda to jak w kryminalne, jak cela więzienna" - relacjonuje mężczyzna.
Kontenery okazują się być niezwykle kosztowne w utrzymaniu. Sam pan Rafał w ciągu miesiąca zużył 316 kilowatogodzin energii elektrycznej, co przekłada się na rachunek przekraczający 500 złotych. To więcej niż jego półroczne zużycie prądu przed powodzią. Wysokie koszty eksploatacji stanowią dodatkowe obciążenie dla osób, które już znajdują się w trudnej sytuacji finansowej po stracie domu.
Poszkodowani otrzymują niewystarczające wsparcie finansowe na odbudowę swoich domów. Pan Rafał otrzymał zaledwie dwa zasiłki - 2 i 8 tysięcy złotych oraz tysiąc złotych brutto na opłatę energii elektrycznej. Oszacowane szkody w jego domu wynoszą 22,5 procent wartości, co przekłada się na około 45 tysięcy złotych odszkodowania. Ta kwota nie wystarcza na przeprowadzenie niezbędnego remontu.
Działacz społeczny Piotr Staniucha, założyciel Fundacji Niosę Pomoc, nagłośnił sprawę w mediach społecznościowych. Internauci ostro krytykują rządowe rozwiązanie, określając je jako "upodlenie ludzi" i "wstyd". Szczególnie podkreślają nieadekwatność kontenerów dla rodzin z dziećmi czy osób z niepełnosprawnościami.
W gminie Lewin Brzeski, jednej z najbardziej poszkodowanych podczas wrześniowej powodzi, brakuje mieszkań zastępczych. Kontenery miały rozwiązać ten problem, jednak okazały się nietrafioną formą pomocy. Niektórych nie można nawet ustawić ze względu na zbyt miękki grunt, jeden stoi na środku wiejskiej drogi. Dodatkowo, brak podstawowych udogodnień sanitarnych i wysokie koszty ogrzewania sprawiają, że mieszkańcy wybierają pozostanie w uszkodzonych domach.
Sytuacja w gminie Lewin Brzeski obrazuje szerszy problem pomocy osobom poszkodowanym w klęskach żywiołowych. Dostarczone kontenery, pierwotnie przeznaczone dla wojska, nie spełniają podstawowych standardów mieszkaniowych dla ludności cywilnej. Brak odpowiedniej infrastruktury sanitarnej i wysokie koszty eksploatacji dodatkowo pogłębiają trudną sytuację powodzian, którzy już borykają się z traumą utraty dobytku i niewystarczającym wsparciem finansowym na odbudowę.
Fot. Lucas de Lara