Wzrost cen mieszkań w Polsce będzie kontynuowany. Najnowszy raport

Jak wynika z raportu banku Pekao, ceny mieszkań w Polsce będą nadal rosły. Analitycy wskazują na szereg czynników wspierających ten trend, m.in. duży głód mieszkaniowy, niski poziom nasycenia rynku kredytami hipotecznymi oraz rosnące dochody Polaków.

Sytuacja na polskim rynku mieszkaniowym w ostatnich latach była dynamiczna. Raport banku Pekao wskazuje, że ceny nieruchomości w naszym kraju systematycznie rosły, mimo wyzwań związanych z pandemią COVID-19 czy podwyżkami stóp procentowych. "W tym czasie miały miejsce dwa okresy spowolnienia dynamiki cen mieszkań – pierwszy wywołany lockdownami w okresie pandemii (ograniczenia sanitarne wydłużające proces zakupu mieszkań od strony formalnej) oraz drugi będący następstwem silnych podwyżek stóp procentowych w 2022 roku, jednak w żadnym z nich przeciętna dynamika cen lokali mieszkalnych nie spadła poniżej +5 proc. r/r" - czytamy w raporcie.

 

Autorzy opracowania zwracają uwagę, że wzrost cen nieruchomości w Polsce był wyraźnie szybszy niż średnio w Unii Europejskiej. Różnica sięgała 4-5 punktów procentowych w 2019 r. i pierwszej połowie 2020 r. Później, w okresie pandemii, dynamiki cen w Polsce i UE zbliżyły się do siebie, by od IV kwartału 2021 r. znów zacząć się rozjeżdżać. Ciekawe zjawisko miało miejsce w 2023 r. - o ile ceny mieszkań w UE zaczęły spadać w tempie niemal 1 proc. rok do roku, o tyle w Polsce dynamika cen nieruchomości przyspieszyła. Było to częściowo efektem uruchomienia rządowego programu "Bezpieczny Kredyt 2%" (BK2%).

Wyższe ceny w krajach z wysoką inflacją

Dane przytoczone w raporcie Pekao pokazują, że kraje notujące najwyższą inflację często doświadczają też szybszego wzrostu cen nieruchomości. Nie zawsze jednak drożejące mieszkania oznaczają realny wzrost ich cen. "Państwa z wysoką dynamiką cen mieszkań mają też najwyższą inflację, lecz relatywnie do koszyka CPI mogą one nawet tanieć" - zauważają analitycy.

 

W ujęciu nominalnym najsilniejsze podwyżki cen nieruchomości w 2023 r. wystąpiły w Chorwacji, Bułgarii, Litwie i Polsce. Jednak po skorygowaniu o inflację, realne ceny mieszkań spadły w większości krajów UE. Największy realny spadek odnotowały Niemcy - o 14,4 proc. rok do roku. Złożyło się na to kilka czynników: restrykcyjna polityka pieniężna EBC, która podniosła koszty kredytów i ograniczyła popyt, a także regulacje klimatyczne preferujące energooszczędne budynki.

Wielka zmiana na rynku nieruchomości

Zjawiska obserwowane na polskim i europejskim rynku mieszkaniowym w ostatnich latach wpisują się w szerszy kontekst zmian społeczno-gospodarczych. Pandemia COVID-19 i powodowane nią zakłócenia w globalnych łańcuchach dostaw wywołały szoki podażowe i przyczyniły się do wzrostu inflacji w wielu krajach. Jednocześnie ekspansywna polityka fiskalna i monetarna, mająca na celu wsparcie gospodarek w czasie kryzysu, dodatkowo podsyciła presję inflacyjną. W efekcie wiele banków centralnych, w tym NBP i EBC, zaczęło podnosić stopy procentowe, co z kolei wpłynęło na rynek kredytów hipotecznych i nieruchomości.

 

Zróżnicowana sytuacja na rynkach mieszkaniowych poszczególnych krajów UE odzwierciedla nie tylko odmienne uwarunkowania makroekonomiczne, ale też różnice w polityce mieszkaniowej, regulacjach budowlanych czy trendach demograficznych. Dalszy rozwój sytuacji będzie zależał m.in. od przebiegu cyklu podwyżek stóp procentowych, perspektyw inflacyjnych i kondycji gospodarstw domowych.

 

Fot. freepik