Na pierwszy rzut oka willa nie odróżnia się od dużej liczby podobnych modernistycznych domów, których całe setki można znaleźć na wybrzeżu Kalifornii. Ale "Wuzetka" znajduje się w Krakowie, a architekt stanął przed ogromnym wyzwaniem. Inwestorowi marzyła się współczesna willa, z ogromnymi przeszkleniami, płaskim dachem i przestrzenią.
Niestety, w tym momencie proza życia dogoniła zespół. Okazało się, że Warunki Zabudowy dla tej konkretnej działki wykluczają taką powierzchnię zabudowy, a co gorsza dach musi być skośny. By nie rezygnować z określonej przestrzeni, willa musiała nabrać pięter. W ten sposób wymarzony parterowy dom zamienił się w trzypiętrowego kolosa. Na szczęście architekt Bartłomiej Drabik ze studia Superhelix miał już plan. Plan, który ostatecznie określił również nazwę nawiązującą do ciastka.
- W celu optycznego rozbicia wysokiej bryły, budynek został podzielony na warstwy: corten – tynk – corten. Podobnie jak w popularnym ciastku: biszkopt – krem – biszkopt. Stąd nazwa – dom wuzetka. Dodatkowo ukośna rama mająca służyć jako wsparcie zadaszenia oraz wystające poza obrys parteru elementy dodają dynamiki i podkreślają horyzontalne linie. Większa część budynku jest przykryta tarasami, schodzącymi aż do parteru. To pozwoliło na zminimalizowanie powierzchni dachu skośnego i jednoczesne spełnienie zapisów warunków zabudowy. Ostatnia kondygnacja została przesunięta w skrajną część domu, dzięki temu stopniowo zwiększa on swoją wysokość i od wejścia głównego powoli ujawnia swoje rozmiary - tłumaczy architekt Bartłomiej Drabik ze studia Superhelix.
Elewacja i dach domu zostały pokryte cortenem – stalą węglową, która szybko rdzewieje. Rdza to jednocześnie warstwa dekoracyjna i ochronna. Dalsza korozja jest samoograniczona, warstwa powstałej już patyny nie dopuszcza do jej pogłębiania.
Budynek składa się z trzech części: strefy techniczno-garażowej, dziennej oraz nocnej. Na parterze znajduje się garaż, wysoki na prawie 6 metrów pokój dzienny, pokój gościnny oraz łazienka. Na kolejnym poziomie pokoje sypialne i łazienki. Na poddaszu kolejny pokój gościnny, gabinet oraz część rekreacyjna.
- Dom mógł być zlokalizowany tylko w północno-wschodniej części działki. To jednak nie było problemem. Działka jest ostatnią na końcu ślepej ulicy, więc naturalnie stanowi on bramę do ogrodu, a jego umiejscowienie gwarantuje dużą prywatność mieszkańcom. Takie usytuowanie dało też możliwość otwarcia wnętrza na najbardziej wartościową część ogrodu dużymi przeszkleniami. Zachodnie okna mają prawie 6 metrów wysokości. Na pozostałych kondygnacjach również nie brakuje światła. Sypialnia główna jest zlokalizowana w przeszklonym narożniku i choć umieszczona od wschodu, czyli dojazdu, też gwarantuje poczucie prywatności - wyjaśnia złożoność projektu architekt.
Zdjęcie główne: materiały prasowe / Superhelix Pracownia Projektowa - Bartłomiej Drabik