Eksperci MFW, którzy wizytowali Polskę w październiku, pozytywnie ocenili politykę pieniężną kraju, szczególnie w kontekście utrzymywania wysokich stóp procentowych. Jednak w zakresie polityki fiskalnej zalecili znaczące zaostrzenie, które miałoby nie tylko zmniejszyć deficyt budżetowy, ale także przyspieszyć walkę z inflacją i umożliwić szybsze obniżki stóp procentowych.
Wśród głównych rekomendacji MFW znalazło się zwiększenie progresywności podatku PIT, rewizja preferencyjnego systemu podatkowo-składkowego dla samozatrudnionych oraz lepsze ukierunkowanie świadczeń społecznych. Jednak szczególną uwagę zwrócono na kwestię podatku od nieruchomości.
Proponowana zmiana zakłada zastąpienie obecnego podatku od nieruchomości, naliczanego od powierzchni, podatkiem katastralnym liczonym od wartości nieruchomości. Różnica w obciążeniach byłaby znacząca. Przykładowo, przy stawce 1% wartości nieruchomości, właściciel 50-metrowego mieszkania wartego 600 tys. zł musiałby płacić około 6 tys. zł rocznie, zamiast obecnych 56 zł.
Wprowadzenie podatku katastralnego wymaga stworzenia szczegółowych katastrów - rejestrów zawierających pełną listę i wycenę wszystkich nieruchomości. Jest to proces czasochłonny i skomplikowany, wymagający znacznych nakładów organizacyjnych i finansowych. Doświadczenia z tworzeniem Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków pokazują, że takie przedsięwzięcie nie może zostać zrealizowane w krótkim czasie.
W dyskusji pojawił się również pomysł zastosowania podatku katastralnego wyłącznie wobec tzw. flipperów, czyli osób spekulujących na rynku nieruchomości. Ministerstwo Finansów zaprzeczyło jednak planom wprowadzenia takiego rozwiązania. Eksperci wskazują, że cel ograniczenia spekulacji można osiągnąć poprzez modyfikację obecnej ustawy o podatkach lokalnych, wprowadzając wyższe stawki dla nieruchomości nabywanych w celach spekulacyjnych.
Chociaż pomysł wprowadzenia podatku katastralnego pojawia się w Polsce od lat 90., jego wdrożenie napotyka na liczne przeszkody techniczne i polityczne. Nawet przy determinacji rządu, proces ten wymagałby wieloletnich przygotowań i stopniowego wdrażania zmian.
Fot. Gunnar Klack