W zimnym mieszkaniu, za to z depresją? Ponura prognoza ekspertów. Sezon grzewczy może być ciężki

Polacy coraz bardziej obawiają się kosztów ogrzewania podczas tegorocznego sezonu grzewczego. Nie wiadomo jeszcze, jak ciężka będzie zima. Pewne jest jednak, że za węgiel, gaz, pellet i inne źródła ogrzewania zapłacimy więcej. Zdaniem ekspertów może się to odbić na zdrowiu psychicznym właścicieli nieruchomości. 

Wyniki badania pt. „Zdrowie psychiczne Polaków w czasach wysokiej inflacji” - cytowanego przez Monday News - przeprowadzonego przez UCE RESEARCH oraz platformę ePsycholodzy.pl na próbie 1034 dorosłych Polaków, wskazują, że 43,7% respondentów doświadcza pogorszenia własnego zdrowia bądź funkcjonowania psychicznego, kondycji psychicznej albo samopoczucia w związku ze wzrostem inflacji. To, że spadają dochody i rosną ceny w sklepach oraz raty kredytów, a do tego drożeją waluty, nie wpływa natomiast na stan emocjonalny 44,2% ankietowanych. Z kolei 12,1% nie potrafi tego ocenić.

 

– Można wysnuć wniosek, że inflacja trwa zbyt krótko, żeby jej wzrost poważnie zaniepokoił większość społeczeństwa, którego zamożność jako całości jest bardzo duża. Im dłużej będą rosły ceny, tym większe będzie zaniepokojenie rodaków. W obecnej sytuacji jedyną nadzieją byłoby szybkie zduszenie inflacji – komentuje Piotr Kuczyński, analityk rynków finansowych z DI Xelion.

Inflacja, drożyzna i nie tylko. Co wpędza Polaków w zły nastrój

Jak zauważa ekonomista Marek Zuber, inflacja trwa już wystarczająco długo, ale całe społeczeństwo jeszcze mocno jej nie odczuło, ponieważ do maja br. rosła wolniej od wynagrodzeń. Dopiero teraz osoby, które otrzymały znaczące podwyżki jeszcze na początku tego roku, zaczynają ją odczuwać. A myśląc o jesieni i zimie, są wręcz przerażone, jak sobie poradzą. Zdaniem eksperta, jeśli badanie zostanie powtórzone np. w listopadzie, to odsetek rodaków odczuwających pogorszenie stanu zdrowia z powodu inflacji, może wynieść nawet 70%.

 

– Prędzej czy później inflacja będzie odczuwalna przez wszystkich dorosłych Polaków, bez względu na stan finansowy. Oczywiście każdy może w inny sposób jej doświadczać, w zależności od indywidualnych możliwości. Niemniej jednak podobny poziom stresu mogą przeżywać osoby, których zasobność portfeli znacznie się różni. Zarówno ludzie zamożni, jak i ubodzy mogą w identyczny sposób reagować na inflację, bojąc się zupełnie innych scenariuszy – stwierdza Michał Pajdak, jeden ze współautorów badania z platformy ePsycholodzy.pl.

Mieszkanie może być problemem

Młodsi Polacy częściej niż starsi informują o pogorszeniu zdrowia w związku z inflacją. W grupie osób mających od 18 do 22 lat ten problem deklaruje 54%, a wśród ludzi w wieku 23-35 lat – 51,6%. To oznacza, że ponad połowa rodaków pomiędzy 18. a 35. rokiem życia skarży się na gorsze samopoczucie.

 

– Wysoka inflacja będzie najbardziej odczuwalna przez młodych Polaków, którzy mają jasno określone potrzeby i niskie zarobki. Dla wielu z nich już teraz oznacza odsunięcie w nieznane marzeń np. o mieszkaniu na kredyt. Dodatkowo osoby, które dopiero wchodzą na rynek pracy, często borykają się z wieloma innymi wyzwaniami, m.in. z wyprowadzką z rodzinnego domu czy miasta. Natomiast od początku 2020 roku kryzys goni kryzys, co może obciążać i demotywować – tłumaczy Michał Murgrabia.

 

Jak wynika z sondażu, wśród Polaków, którzy mają 36-55 lat, 41,1% odczuwa pogorszenie stanu zdrowia psychicznego. Natomiast w najlepszej formie są obecnie seniorzy pomiędzy 56. a 80. rokiem życia. W ich grupie tylko 35% dotykają ww. kłopoty.

 

– Starsze osoby zazwyczaj lepiej zarabiają niż młode. Mają też mniejsze potrzeby. Seniorzy nie spłacają kredytów. W większości posiadają własne, urządzone już mieszkania czy domy. Żyją wolniej, spokojniej i rzadziej potrzebują stołować się poza domem. Poza tym mają emerytury całkiem porządnie waloryzowane. To prawda, że najczęściej są one niskie, ale zawsze pewne, więc i niepokój jest mniejszy – zwraca uwagę Piotr Kuczyński.



MondayNews