W okolicach Solca Kujawskiego (kilkanaście kilometrów na Zachód od Bydgoszczy), powstaje jedna z najbardziej niecodziennych nieruchomości, jaką widzieliśmy. Budowla w kształcie imbryka do herbaty nie jest żartem, na poważną inwestycją.
Maciej Chęsiak, który stoi za inwestycją, nie kryje, że inspiracją była jedna z podróży. - Kupiłem w małej wiosce czajniczek. Zapłaciłem za niego równowartość jednego euro. Odbył ze mną wiele podróży. Jego kształt był najbliższy temu, który oczami wyobraźni widziałem, jako kształt domu, ciepła – mówi.
Inspiracją do wykonania budynku w kształcie przedmiotu była też podróż do Hiszpanii. - W 2005 roku zwiedzałem muzeum Dalego w Hiszpanii. Tam na dachu znajdują się ogromne jaja. Ta koncepcja z wykorzystaniem nieoczywistego, ale inspirowanego naturą motywu zapadła mi w pamięć - mówi w rozmowie z portalem Pomorska.pl.
Inwestorowi spodobał się pomysł budowy domu o niestandardowym kształcie. - Jakiś czas później natknąłem się z kolei na formę architektoniczną zaprojektowaną przez Javiera Senosiaine'a, mój ulubiony dom z takiej serii - w kształcie muszli. To było coś - opowiada z zachwytem. - Natura w gigantycznych, użytkowych rozmiarach - wyjaśnia.
Za projektem domu stoi studio architektoniczne Sergiel, które specjalizuje się w kopułach. Sam właściciel nie ma jeszcze pewności, na co przeznaczy swoją własność. Możliwe, że uruchomi w niej salon tatuażu. Bo właśnie tym zajmował się mieszkając kilka lat w Irlandii. Budynek ma zostać ukończony jeszcze w tym roku.
Domy w podobnym kształcie można spotkać w różnych zakątkach świata. Dom przypominający czajnik znajduje się m.in. w pobliżu Houston. To przykład nieudanej inwestycji, którą u lokalnego eksperta od spawania zamówił jedna z firm. Obiekt miał być sklepem, jednak ostatecznie autor pomysłu się z niego wycofał. Właścicielem budowli został spawacz, jednak wkrótce zmarł. Obecnie nieruchomość jest na sprzedaż.
Budynek przypominający imbryk stoi też w Bogo City na Filipinach. I w tym wypadku budowla została na jakiś czas wstrzymana z uwagi na kłopoty inwestora. Nieruchomość ma jednak szansę stać się atrakcją turystyczną.
Fot. YouTube/Maciej Chęsiak