Ten "mrówkowiec" ciągnie się na prawie kilometr. Właśnie wybiła mu pięćdziesiątka

Galeriowiec, zwany też falowcem, a nawet "mrówkowcem", to wyjątkowy budynek w Gdańsku. Nietypowa nieruchomość kończy właśnie 50 lat. I chociaż opinie o budowli bywają skrajne, jedno trzeba jej oddać. Trudno znaleźć wiele podobnych rozwiązań architektonicznych w Polsce.

Co jest tak wyjątkowego w gdańskiej budowli? Wiek i rozmiar. Gigantyczny blok mieszkalny ma ponad 800 metrów długości i ok. 1700 mieszkań. To największy budynek mieszkalny w Polsce.

Najdłuższy blok w Polsce

Co jest tak wyjątkowego w gdańskiej budowli? Wiek i rozmiar. Gigantyczny blok mieszkalny ma ponad 800 metrów długości i ok. 1700 mieszkań. To największy budynek mieszkalny w Polsce.

 

Został wybudowany w latach 1970-1973 przez Powszechną Spółdzielnię Mieszkaniową "Przymorze", która nadal nim zarządza - przypomina Puls Gdańska. Architektami byli Danuta Olędzka, Tadeusz Różański i Janusz Mork.

 

Blok składa się z wielu segmentów, które tworzą jednolitą, długą linię zabudowy. Jego charakterystyczną cechą jest prosta, minimalistyczna elewacja wykonana z jasnego betonu. Budynek jest też jednym z triumfów PRL-owskiej technologii - wykonano go bowiem z uwielbianej przez ówczesne władze wielkiej płyty. Blok był dowodem na to, że potrzeby mieszkaniowe da się zaspakajać szybko i tanio. 

 

Budowę rozpoczęto od strony morza, a zakończono przy ulicy Obrońców Wybrzeża 4D. Ostatni lokator, Ryszard Podczaski, otrzymał klucze do swojego mieszkania 17 września 1973 roku. 
 

Na dachu miała być kawiarnia

Galeriowiec był częścią planu urbanistycznego Przymorza, który zakładał stworzenie nowoczesnego osiedla z dużą ilością zieleni, placów zabaw i usług. Budynek miał być dostosowany do warunków klimatycznych i krajobrazowych nadmorskiego terenu. Dlatego też ma on charakterystyczny falisty kształt, który zmniejszał opór wiatru i zapewniał lepsze nasłonecznienie mieszkań. 

 

Na dachu budynku miała powstać kawiarnia z widokiem na morze, ale plan nie został zrealizowany. Krytycy doszli do wniosku, że widok na inne bloki wznoszone w okolicy wcale nie będzie kuszący. Zarzucono też inny plan - na dachu nie powstało też kino.

 

Galeriowiec był i jest obiektem zainteresowania mediów oraz turystów. I prasy. W 1976 roku amerykańscy dziennikarze z "The New York Times" i "The Washington Post" odwiedzili galeriowiec i byli pod wrażeniem jego wielkości i nowoczesności. 

 

Amerykanie nie mogli jednak uwierzyć w skalę inwestycji. Jeden z redaktorów naczelnych dzwonił nawet do polskiej spółdzielni mieszkaniowej, upewniając się, że długość budynku nie jest pomyłką wysłanego do Polski dziennikarza.

 

Budynek jest w normalnej eksploatacji. Mieszka tu ok. 6000 osób. W galeriowcu znajdują się sklepy, apteki, fryzjerzy, restauracje, bary, kluby, szkoły, przedszkola, biblioteka, poczta, bank, komisariat policji i nie tylko. Budynek ma też swój własny serwis internetowy, gazetkę i radę osiedla.

 

Jeden "koniec" starszy od drugiego

 

Galeriowiec to budynek, który budzi wiele emocji i opinii. Niektórzy uważają go za symbol komunizmu, brzydoty i zaniedbania. Inni widzą w nim ikonę architektury, nowoczesności i oryginalności. 

 

Warto też podkreślić, że niektóre części budynku są...nieco starsze od innych. 

 

"Budynek przez swoje załamania sprawia, że z jednego końca falowca widać drugi koniec, więc mieszkańcy, którzy już się do niego wprowadzili, widzieli, jak dobudowuje się jego kolejne klatki" - pisze Puls Gdańska.

 

Fot. magro_kr (Flickr CC 3.0)