W piątek, 3 lutego zapadła się ziemia na stadionie w Trzebini. To kolejny tego typu incydent - zapadlisk według oficjalnych statystyk jest już 25, zdaniem mieszkańców może być ich dwa razy więcej. Jakie mogą być konsekwencje dla mieszkańców? Czy właściciele nieruchomości mają podstawy obawiać się o swoją własność?
W rozmowie z portalem eska.pl tłumaczy to prof. dr hab. inż. Marek Cała, dziekan Wydziału Inżynierii Lądowej i Gospodarki Zasobami Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie
- Zapadliska będą się pojawiać, bo poziom wody gruntowej w Trzebini cały czas się podnosi, a w dodatku teraz mamy inwazję zimy. Śnieg, roztopy, wilgotny grunt. Okoliczności do uruchamiania się zapadlisk są zatem sprzyjające - mówi portalowi eska prof. dr hab. inż. Marek Cała.
Naukowiec już w połowie stycznia alarmował, że część mieszkańców Trzebini powinna zostać ewakuowana ze swoich domów. - Taka ewakuacja będzie konieczna, jak tylko zostaną wskazane obiekty zagrożone. Jak widać, zapadliska wcale nie zamierzają przestać się pojawiać i nie bardzo chcą czekać na 15 lutego, bo właśnie zaskoczyła mnie pani informacją o kolejnym przypadku na stadionie. Poczekajmy na 15 lutego, wtedy powinny być wskazane miejsca w pierwszej kolejności konieczne do zabezpieczenia. Co do nowego bloku postawionego na Osiedlu Gaj, to Pan Wojewoda zrobił bardzo dobrze, że podjął działania wstrzymujące. Mieszkańcy absolutnie nie mogę się wprowadzać do bloku na położonego terenach skłonnych do zapadlisk przed gruntownym sprawdzeniem stanu zagrożenia - ocenia.
Do jednego z najgroźniejszych zdarzeń w Trzebini doszło we wrześniu ubiegłego roku. Zapadła się ziemia na cmentarzu, wciągając do olbrzymiego leja dziesiątki grobów i ludzkie szczątki. Strażacy z JRG w Chrzanowie po przybyciu na miejsce zdarzenia zastali zapadniętą ziemię w południowo-wschodniej części cmentarza parafialnego o średnicy ok. 20 m i głębokości ok. 10 m. W miejscu, w którym zapadła się ziemia, znajdowało się ok. 50 nagrobków, które zostały całkowicie zniszczone lub uszkodzone. Uszkodzeniu uległ również fragment chodnika wykonanego z kostki brukowej. Nie stwierdzono osób poszkodowanych - czytamy w komunikacie służb.
Eksperci ocenili wówczas, że nie ma możliwości bezpiecznego penetrowania zapadliska i zabezpieczenia uszkodzonych grobów, które nie wpadły do leja, a są na jego krawędzi oraz brak jest precyzyjnej wiedzy na temat struktury pustki oraz przekroju gruntu pod zapadliskiem. Lej zabezpieczono geowłókniną oraz siatką.
W poniedziałek w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Krakowie odbyły się kolejne rozmowy na temat zapadlisk, które powstają w Trzebini. W spotkaniu udział wzięli Pełnomocnik Rządu ds. Polityki Surowcowej Państwa, Główny Geolog Kraju Piotr Dziadzio, poseł Krzysztof Kozik, wojewoda małopolski Łukasz Kmita oraz burmistrz Trzebini Jarosław Okoczuk. - Państwowa Służba Geologiczna oferuje pełne wsparcie w sprawie zapadlisk w Trzebini. Służymy naszą wiedzą i metodologią badawczą i interpretacyjną, którą dysponujemy. Wszyscy działamy w imię dobra publicznego - podkreśla minister Piotr Dziadzio.
Jak wyjaśnili uczestnicy spotkania, podstawą oceny zagrożeń występujących w Trzebini musi być dokładna inwentaryzacja zapadlisk oraz poszerzone i kompleksowe analizy gruntu i budowy geologicznej. - Konieczna jest dwuetapowe działanie: rozpoznanie i lokalizacja zagrożeń oraz szybkie prace naprawcze w zakresie zapadniętego terenu - likwidacja pojawiających zapadlisk oraz badanie warunków hydrogeologicznych pod kątem ewentualnego dodatkowego wpływu na rozwój sytuacji. Aktywnie działamy na rzecz służby społeczeństwu - wyjaśnia Piotr Dziadzio.
Fot. Alachua County