Szambo zalało mieszkania, winnego brak

Mieszkańcy bloków przy ul. Topazowej 6 i 8 w Gdańsku-Oruni wciąż czekają na ustalenie winnego awarii kanalizacji, która 6 września spowodowała zalanie ich mieszkań nieczystościami. Miasto i deweloper przerzucają się odpowiedzialnością, podczas gdy poszkodowani liczą straty i nie wiedzą, do kogo zwrócić się o odszkodowanie.
 

Zdarzenie z początku września było dla lokatorów prawdziwym koszmarem. Z kanalizacji w ich mieszkaniach zaczęły wylewać się fekalia, powodując ogromne zniszczenia. Najbardziej ucierpiała jedna z rodzin, której całe mieszkanie zostało zalane do tego stopnia, że nie nadaje się do użytku. Rodzina ta musiała skorzystać z pomocy oferowanej przez miasto.

 

Jędrzej Sieliwończyk z gdańskiego magistratu w rozmowie z trojmiasta.pl potwierdził, że problem jest rozwiązywany. "Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Gdańsku objął wsparciem rodzinę z dzieckiem, której mieszkanie zostało zalane. Z powodu uszkodzeń lokal do tej pory nie nadaje się do użytkowania i wymaga generalnego remontu".

 

Miasto zapewniło poszkodowanym mieszkanie zastępcze, wyposażone dzięki pomocy sponsorów. Zaoferowano również wsparcie psychologiczne z Ośrodka Interwencji Kryzysowej MOPR.

Spór o odpowiedzialność

Ustalenie winnego awarii okazuje się być trudnym zadaniem. Miasto twierdzi, że sieć kanalizacyjna działała prawidłowo, a problem leży po stronie instalacji wewnętrznej budynków.

 

"Od początku zwracaliśmy uwagę, że przyczyn wylania ścieków należy szukać w instalacji wewnętrznej budynku" - mówi Jędrzej Sieliwończyk. "Wizja lokalna wykazała, że instalacja wewnętrzna w budynkach nie posiadała zabezpieczenia przeciwzalewowego, które chroni przed cofającymi się ściekami. Takie urządzenia są wymagane przepisami prawa".

 

Z kolei deweloper utrzymuje, że awaria powstała na sieci należącej do Gdańskiej Infrastruktury Wodociągowo-Kanalizacyjnej. Firma informuje, że trwa postępowanie wyjaśniające mające na celu ustalenie szczegółów sprawy.

Próby rozwiązania konfliktu

Wobec braku porozumienia między stronami, wspólnota mieszkaniowa podjęła inicjatywę mediacji. Złożono wniosek do Kancelarii Mediacyjnej o przeprowadzenie mediacji w sprawie zalania części wspólnych oraz lokali mieszkalnych i komórek lokatorskich.

"Mediator będzie kontaktował się z Gdańskimi Wodociągami SA oraz deweloperem Mediacje mają na celu ustalenie odpowiedzialności za szkody" - informuje zarządca wspólnoty. Dodaje również, że jeśli mediacje nie przyniosą rezultatu, sprawa trafi do sądu.