Media opisują niebezpieczny, ale mimo wszystko szczęśliwie zakończony incydent, do którego doszło w wiosce Parcoul-Chenaud we Francji w miniony piątek przed godziną 20. 80-letni mieszkaniec domu, zasiadając do kolacji, usłyszał brzęczącą nad głową muchę. Bez namysłu sięgnął po stosowaną wielokrotnie "broń" przeciwko natrętnemu owadowi. Elektryczną łapkę, która generuje niegroźne dla człowieka, ale zabójcze dla małych stworzeń, napięcie elektryczne.
Do aktywacji urządzenia służy niewielki przycisk. Użycie go tym razem przyniosło nieoczekiwany efekt. Okazało się bowiem, że butla gazowa umieszczona w kuchni jest nieszczelna i iskra elektryczna doprowadziła do eksplozji.
Uszkodzeniu uległ przede wszystkim sufit oraz kuchnia, a także, w mniejszym stopniu, inne pomieszczenia. Mężczyzna, który zdążył zareagować i odsunąć się, ma jedynie poparzoną dłoń - zdołał ewakuować się samodzielnie z uszkodzonego domu. Został jednak przewieziony do szpitala na badania.
Francuska prasa, cytowana przez BBC, z nutką humoru odnotowuje, że "los muchy, która wywołała zamieszanie, pozostaje nieznany". W nieruchomości staruszka aktualnie nie da się mieszkać, musi zostać poddana remontowi.
Elektryczne łapki na muchy są zasilane tradycyjnymi bateriami lub akumulatorami spotykanymi w innych urządzeniach przenośnych. Urządzenie wyposażone jest w drobną metalową siatką, na której w momencie aktywacji pojawia się energia o dużym, wynoszącym nawet 1200 V napięciu. W kontakcie z metalem owad zostaje porażony.