Niektórym może się to wydawać dziwne, ale wirtualnymi nieruchomościami również można handlować, a ceny zaczynają dorównywać tym rzeczywistym.
To, że w grach można kupić wirtualne dobra, nie jest niczym nowym. Od dawna gracze i kolekcjonerzy sztuki mogą dokonywać zakupów cyfrowych dóbr za prawdziwą gotówkę. Ale prawdziwą rewolucją było zastosowanie w handlu niewymienialnych tokenów NFT.
Dzięki nim użytkownicy mogli nabywać zupełnie unikalne przedmioty cyfrowe, takie, których nie można skopiować, przejąć czy powielać. Bazując na tej technologii, sprzedano zupełnie wirtualny dom za pół miliona dolarów. Pisaliśmy o tym tutaj.
Na czym to polega? Na systemie uwierzytelniającym NFT (non fungible token). Dzięki niemu właściciel tokenu (czyli danego wirtualnego dobra) ma potwierdzenie, że to właśnie jego egzemplarz jest oryginalny. I to jest główną wartością cyfrowej nieruchomości.
Platforma Decentraland, na której doszło do wspomnianej transakcji to połączenie serwisu społecznościowego i gry simowej typu Second Life. Użytkownicy tej platformy używają jej przestrzeni do przeprowadzania transakcji opartej o NFT oraz do oglądania nabytych dóbr.
Właśnie w świecie Decentraland dokonano zakupu za kwotę 913 228 dolarów. Nabywca za tą kwotę nabył wirtualny grunt składający się z 259 działek, stanowiących około 16 akrów cyfrowej ziemi. Nigdy nie będzie mógł postawić na nich swojej stopy, ale za jakiś czas może je odsprzedać z zyskiem i wtedy nabyć "prawdziwy" grunt.