Sprzedają domy za 60 groszy w polskim raju. Jak to możliwe?

W obliczu globalnych wyzwań demograficznych, małe miasteczka często stają się wyludnione. Właśnie w takim kontekście pojawia się zaskakująca inicjatywa władz jednego z chorwackich miast. W kraju, który uwielbiają polscy turyści, sprzedają domy za 60 groszy. Jakie warunki trzeba spełnić?

Gmina Legrad, położona na północy Chorwacji blisko granicy z Węgrami (w żupanii kopriwnicko-kriżewczyńskiej) zmaga się ze stopniowym odpływem mieszkańców. Decyzja o sprzedaży domów i parceli za symboliczną kwotę 13 eurocentów, podjęta przez lokalne władze, stanowi próbę przeciwdziałania temu niepokojącemu trendowi.

13 eurocentów za dom lub działkę

Zostanie właścicielem domu wymaga spełnienia kilku warunków. W pierwszej kolejności potencjalni nabywcy muszą złożyć wniosek, wyrażając swój zamiar zakupu nieruchomości. Następnie wniosek ten jest oceniany przez odpowiednie organy gminy. Priorytet - małżeństwa oraz osoby pozostające w związku - szczególnie jeśli są w wieku poniżej 45 lat. Władze nie ukrywają, że chcą przyciągnąć młodych ludzi, zdolnych do długotrwałego i aktywnego uczestnictwa w życiu społeczności lokalnej.

 

Równie ważne jest to, że osoba starająca się o zakup domu nie może posiadać żadnych innych nieruchomości. Kandydaci nie mogą również mieć na swoim koncie żadnych przestępstw.

 

Co dostaniemy w zamian za 13 eurocentów czyli ok. 60 groszy? Gmina Legrad oferuje nie tylko domy, ale i działki budowlane. W cenie jest 90 proc. kosztów 
niezbędnej dokumentacji, by rozpocząć budowę domu. 

Nie tylko w Chorwacji

Nie tylko Chorwacja próbuje przeciwdziałać trendowi depopulacji. Domy za symboliczne euro to również włoski sposób na znalezienie nowych mieszkańców. 200 domów trafiło na sprzedaż w ten sposób m.in. w zabytkowym centrum miasteczka Ollolai. Miejscowość zmaga się z problemem wyludnienia. W ciągu 50 lat liczba mieszkańców zmniejszyła się z 2250 do 1300 osób.  

 

Podobna promocja czekała na nabywców w miejscowości Sambuca di Sicilia.  Giuseppe Cacioppo, burmistrz miasta, przyznał, że oferta przyciągnęła przede wszystkim mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Blisko 80 proc. osób, które odpowiedziały na aukcję, to właśnie obywatele USA. 

 

Fot. Diego F. Parra