W latach 20. ubiegłego wieku władze Wielkiej Brytanii, chcąc ułatwić obywatelom kontakt, postanowiły udostępnić specjalne miejsca, w których można by było skorzystać z wówczas nowoczesnego środka komunikacji, czyli telefonu. Tak narodziła się słynna czerwona budka.
Telefon w latach 20. nadal był uznawany za nowinkę technologiczną. Władze, chcąc rozpropagować ten sposób komunikowania się, rozpoczęły akcję umieszczania pierwszych budek z telefonami na terenie Londynu. Co ciekawe, pierwszy model (K1) był biały.
>>> Eleganckie i ciekawe kolekcje mebli znajdziesz na Abra Meble
Szybko zdano sobie sprawę, że samo postawienie budek nie wystarczy. By zachęcić obywateli do korzystania z nich, musiały być dobrze widoczne i atrakcyjne wizualnie. Dlatego na wygląd standardowej budki telefonicznej rozpisano konkurs, który nadzorowała Royal Fine Art Commission.
Zwycięskim projektem mógł pochwalić się architekt Giles Gilbert Scott, który od tego momentu znany jest jako ojciec słynnej konstrukcji. To on zaproponował połączenie wiktoriańskiej formy z wykończeniem art-deco i znaną na całym świecie czerwoną barwą. Model K2 stał się szybko wizytówką brytyjskich ulic.
Upowszechnianie się technologii mobilnych doprowadziło do rezygnacji z drogiej w utrzymaniu infrastruktury. W Anglii zdawano sobie sprawę, że czas czerwonych budek minął, ale próby usuwania wielu z nich spotkało się protestami lokalnych mieszkańców. Czerwone budki telefoniczne wpisały się w charakter brytyjskich miast niczym słynne czerwone autobusy czy dachy domów pokryte łupkiem.
Ostatecznie władze uruchomiły program "Adopt a Kiosk", który zmieniał funkcję niektórych z nich na te wskazane przez mieszkańców. Budki stawały się dzięki temu minibibliotekami, stacjami ładowania telefonu czy pomieszczeniami do przechowywania defibrylatora. Wiele z nich jest z resztą wpisanych do rejestru zabytków i pełni swoją funkcję do dziś.
Niestety, większość jest usuwana z ulic i trafia do niewielkiej miejscowości Carlton Miniott na północy Anglii. To właśnie tutaj znajduje się "cmentarzysko czerwonych budynek telefonicznych". Władze, nie wiedząc jak wykorzystać tysiące z nich, lokuje je po prostu w jednym miejscu, gdzie pomału ulegają rozkładowi z powodu warunków atmosferycznych.
Więcej zdjęć można znaleźć na: desertedplaces.blogspot.com