Osoby, które nie ukończyły 35. roku życia, wkrótce będą mogły liczyć na nową zachętę, by zdecydować się na zakup mieszkania lub budowę domu. Ministerstwo Rozwoju chce bowiem wprowadzić nowy rodzaj ulgi podatkowej. Chodzi o tzw. ulgę za zasiedlenie - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Znalazłem mieszkanie, znalazłem dom. Znalazłem serwis, na którym są.
Resort podaje, że kwota, którą dzięki inwestycji w nieruchomość można zyskać, waha się - w zależności od liczby osób w gospodarstwie domowym - od 4,5 do 12,6 tys. zł. Szczegółowo wysokości ulgi wyglądają następująco:
- osoba samotna - 4 597 zł,
- osoba z jednym dzieckiem - 5 746,25 zł,
- osoba z dwojgiem dzieci - 6 895,50 zł,
- osoba z trojgiem dzieci - 8 044,75 zł.
- małżeństwo bezdzietne - 9 194 zł,
- małżeństwo z jednym dzieckiem - 10 343,25 zł,
- małżeństwo z dwojgiem dzieci - 11 492,50 zł,
- małżeństwo z trojgiem dzieci - 12 641,75 zł.
Nie wszyscy eksperci są jednak entuzjastyczni wobec nowych propozycji. Największy zarzut to ograniczenie wsparcia wyłącznie do rynku pierwotnego. Rząd twierdzi, że pomoże to w pobudzeniu gospodarki.
Adam Czerniak, dyrektor do spraw badań think tanku Polityka Insight, cytowany przez dziennik, taką konstrukcję uznaje za ukłon w stronę deweloperów. Zdaniem eksperta to właśnie przede wszystkim deweloperzy zyskają na uldze - tak jak w przypadku poprzednich projektów: "Mieszkanie dla młodych" i "Rodzina na swoim".
Bartosz Turek, analityk z firmy HRE Investment, zwraca uwagę na wysoki próg, który trzeba przekroczyć, by ulgę otrzymać. Dla przykładu - osoba samotna może zyskać dzięki uldze zaledwie kilkaset złotych miesięcznie, ale najpierw musi wyłożyć na mieszkanie kilkaset tysięcy złotych. - Jeśli ktoś nie będzie miał pieniędzy, to nadal mieszkania nie kupi, więc ulga, za którą można sobie zamontować drzwi wejściowe, też mu się nie przyda - mówi analityk.
Czy nowa ulga faktycznie zachęci do inwestowania w nieruchomości? W dobie bardziej restrykcyjnego podejścia banków do udzielania kredytów nowe narzędzie może okazać się mało skuteczne.