Rząd ma nowy pomysł na pobudzenie rynku mieszkaniowego. Chce, by liczba tanich lokali na wynajem wzrosła i planuje wprowadzenie nowych regulacji. Samorządy miałyby przekazywać deweloperom grunty, a w zamian otrzymywać mieszkania.
Projekt ustawy, o którym donosi "Rzeczpospolita" przewiduje, że gmina będzie mogła samodzielnie zdecydować, czy chce przeznaczyć jakieś działki pod zabudowę przeznaczoną na wynajem.
Znalazłem mieszkanie, znalazłem dom. Znalazłem serwis, na którym są.
Joanna Stryczewska z Urzędu Miasta w Lublinie w rozmowie z dziennikiem przyznaje, że rządowy projekt nie rozwiąże problemu braku mieszkań. - Brakuje uzbrojonych gruntów przeznaczonych pod budownictwo wielorodzinne - wyjaśnia.
Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni, cytowana przez dziennik, wyjaśnia z kolei, że bardziej opłacalne jest zupełnie inne rozwiązanie.
- Z naszego doświadczenia wynika, że koszt zakupu lokali w dobrym stanie z rynku wtórnego jest zazwyczaj znacznie niższy niż cena adekwatnego lokalu z rynku pierwotnego. Niestety, procedury zakupu, jakich musimy przestrzegać, sprawiają, że często omijają nas najlepsze okazje - wyjaśnia.
O tym, że rząd myli się w ocenie działań niezbędnych na rynku mieszkaniowym, dowiedzieliśmy się już przy okazji programu "Mieszkanie Plus". Rząd przyjął błędne założenia dotyczące ceny - lokale budowane w ramach rządowego projektu miały powstawać za 2,5 tys. zł za mkw., a deweloperzy nie byli w stanie zejść poniżej 3 tys. zł.
Jeszcze bardziej zaskakujący jest fakt, że rząd planuje również i inne działania związane z rynkiem nieruchomości. Chce uregulować działalność nowego rodzaju pośredników. Społeczne Agencje Najmu miałyby się specjalizować w wyszukiwaniu tańszych lokali. Klienci takich agencji mogliby liczyć na ceny niższe nawet o kilkaset złotych.
Tajemnica niskich cen leży w innym modelu funkcjonowania agencji - miałyby je prowadzić organizacje pozarządowe nienastawione na zysk.\