Początek roku 2022 może być trudny dla rynku nieruchomości. Rada Polityki Pieniężnej raczej nie pozostanie obojętna na rosnącą inflację. Dalszy wzrost stóp wydaje się zatem przesądzony, to, co nie jest pewne, to skala tego wzrostu.
Tuż po nowym roku podskoczyły o 0,5 proc. Stopa referencyjna to już 2,25 proc., najwięcej od roku 2014. Zdaniem ekspertów z Polskiego Instytutu Ekonomicznego jeszcze w tym roku główna stopa NBP osiągnie wskaźnik 3,5 proc. Nie pozostanie to bez znaczenia dla portfeli kredytobiorców, bo wysokość oprocentowania kredytu uwzględnia zarówno WIBOR jak i marżę.
Sprawdź za darmo średnie ceny nieruchomości w swojej okolicy >>>
Wojciech Kuc, ekspert Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości, na antenie Polskiego Radia stwierdził, że wyższe stopy procentowe wpłyną na rynek. W jakim stopniu? Na jak długo? - W najbliższym okresie na pewno będzie widać jakieś zahamowanie na rynku nieruchomości, gdyż stopy procentowe ochłodzą głowy kupujących. Poza tym, mamy do czynienia z sytuacją pandemiczną - stwierdził.
Jego zdaniem nie wiemy też, co wydarzy się na rynku pracy, który w dużym stopniu jest związany z rynkiem nieruchomości poprzez najem. - A społeczeństwo w jakiś sposób, to, które posiadało środki, nabywało nieruchomości w dużych miastach do celów inwestycyjnych, bądź ci kupujący uciekali przed inflacją, przed stratą wartości pieniądza - wyjaśnia.
Wojciech Kuc uważa, że w najbliższym półroczu mimo wszystko zauważymy stabilizację na rynku nieruchomości. - On się zrównoważy bardziej. Jednak wymaga to dłuższego okresu czasu, żeby było to zauważalne gołym okiem przez osoby, które w tym środowisku nie siedzą - stwierdził rozmówca stacji.
W rozmowie z Monday News ekspert podkreślił z kolei, że przez wzrastające stopy procentowe zaciąganie kredytów będzie zdecydowanie droższe, a zatem mniej korzystne niż dotychczas. Zdaniem eksperta na sytuację na rynku może też wpłynąć fakt, że najem robi się coraz mniej opłacalny.
Rok 2022 jest też istotny dla właścicieli nieruchomości ze względów podatkowych. Polski Ład wprowadził bowiem przepisy przejściowe, które już utrudniają uzyskanie dochodu z wynajmu nieruchomości.
W przyszłym roku stanie się to jeszcze trudniejsze, bo rozliczać się z fiskusem będzie już można tylko na zasadach ogólnych. Ryczałt - mniej korzystny przez m.in. brak możliwości odliczeń - uderzy po kieszeni przede wszystkim tych, którzy mieszkań mają więcej. A i tu rząd nie powiedział ostatniego słowa, bo rozważa wprowadzenie nowego podatku. Roboczo jest określany jako danina od pustostanów. Fiskus najwyraźniej będzie mniej łagodny dla części osób i instytucji, które w nieruchomości inwestowała na większą skalę, ale szczegółów tego rozwiązania jeszcze nie znamy. Resort rozwoju zapewnia, że danina nie będzie miała charakteru podatku katastralnego.