Rosjanie nie chcą się wyprowadzić z budynków należących do Polski. Resort zdradza adresy

Rosja zajmuje w samej tylko Warszawie kilka nieruchomości, których nie chce oddać Polsce. Budynki przekazane Moskwie w czasach PRL-u niszczeją i tracą na wartości. Możliwe, że czeka je taki sam los, jaki spotkał "Szpiegowo". Słynny kompleks budynków został w końcu odzyskany, okazało się jednak, że jest zruinowany. 

Rosja zajmuje w Warszawie kilka nieruchomości, nie chce ich opuścić ani uregulować należności związanych z ich użytkowaniem - ustalił Onet. O sprawie kompleksu przy ul. Sobieskiego, zwanego "Szpiegowem", w mediach było głośno, bo obiekt udało się ostatecznie przejąć. Okazuje się jednak, że podobnych problemów w stolicy jest więcej. 


Rosja zajmuje też m.in. blok mieszkalny przy ul. Bobrowieckiej (Mokotów). Budynek, który trafił w rosyjskie ręce niemal 50 lat temu, jest dziś mocno zaniedbany. Służył dyplomatom. Dziś, dekady po tym, jak upadł komunizm i zmieniły się polsko-rosyjskie relacje, nasze władze domagają się zwrotu nieruchomości. Sprawa ciągnie się dekadę. - Od 2013 r. toczy się przeciwko Federacji Rosyjskiej postępowanie sądowe o wydanie tej nieruchomości. Zapadł także wyrok zasądzający odszkodowanie za bezumowne korzystanie z nieruchomości, który obecnie poddany jest procedurze postępowania egzekucyjnego - wyjaśnia Biuro Rzecznika Prasowego MSZ w odpowiedzi na zapytanie Onetu. 

Rosja miała dać coś w zamian. Porozumienia nigdy nie zrealizowano

Skarb Państwa domaga się też zwrotu nieruchomości położonej przy ul. Belwederskiej. Wciąż wykorzystywana jest do celów dyplomatycznych i handlowych. Budynek został przekazany Rosji w roku 1974. Tyle tylko, że Moskwa miała odwdzięczyć się tym samym. Polska nigdy nie otrzymała jednak w zamian żadnego budynku lub gruntu. Dlatego domaga się zwrotu nieruchomości, porozumienia sprzed blisko 50 lat nigdy bowiem nie zrealizowano. 
Budynek przy ul. Beethovena to całkiem podobna historia.

 

Pracownicy ambasady i inni dyplomaci mieszkają tu od połowy lat 80. Polska miała w zamian otrzymać inne nieruchomości. - Strona rosyjska nie zrealizowała porozumienia - wyjaśnia MSZ. 

 

"Szpiegowo" może się powtórzyć

Władzom udało się więc jak na razie "odbić" wyłącznie "Szpiegowo". Pierwszym pomysłem, było przekazanie zajętych mieszkań dla napływających wówczas do stolicy uchodźców z Ukrainy. Niestety stan budynków jest fatalny i bez generalnego remontu nie można myśleć, by w "Szpiegowie" ktokolwiek zamieszkał. A kompleks jest dość pokaźny. Na terenie obiektu było przedszkole, klub osiedlowy, a nawet kino. Całość miała być samowystarczalna, by mieszkańcy byli odizolowani od reszty mieszkańców Warszawy i czuli się bezpiecznie.