Apartamentowiec to inwestycja poznańskiej firmy, powstaje w bezpośrednim sąsiedztwie morza. Kompleks w standardzie 5-gwiazdkowym będzie się składał z dwóch budynków, mieszczących łącznie 153 apartamenty o powierzchni od 28 do 117 mkw. Wszystkie lokale zostaną wyposażone w przestronne tarasy, a te na najwyższej kondygnacji - przeszklone penthouse'y - mają oferować zapierające dech w piersiach widoki.
Oprócz luksusowych mieszkań Resort zaoferuje mieszkańcom szereg udogodnień, m.in. strefę basenową z basenem infinity, sauny, gabinety SPA, zewnętrzne jacuzzi, siłownię, restaurację z lobby barem, sky bar oraz taras na dachu. Będzie także bezpośrednie zejście na plażę oraz podziemny garaż ze 104 miejscami parkingowymi. Wyjątkową atrakcją ma być pięciogwiazdkowe spa.
Choć budowa wciąż trwa, a planowany termin oddania inwestycji to dopiero 2025 rok, to już teraz blisko 1/3 apartamentów znalazła swoich nabywców. Szczególnym wzięciem cieszą się te zlokalizowane na wyższych piętrach - wszystkie lokale na górnych kondygnacjach zostały już wyprzedane.
Średnia cena metra kwadratowego w inwestycji to ok. 50 tys. zł, co czyni ją jedną z najdroższych nad polskim wybrzeżem. Deweloper zapewnia jednak, że wysoki standard i lokalizacja tuż przy plaży w pełni uzasadniają te stawki. Zresztą popyt na apartamenty zdaje się to potwierdzać - podaje gs24.pl.
Jeszcze nie tak dawno polskie wybrzeże, może poza Sopotem, kojarzyło się głównie z tanimi kwaterami, przepełnionymi plażami i turystami w stylu "byle do morza". Dziś kurortom nad Bałtykiem bliżej do światowej klasy ośrodków wypoczynkowych, gdzie luksus i prestiż sprzedają się równie dobrze, jak kiedyś gofry i lody włoskie.
Właśnie na ten segment stawiają coraz śmielej zarówno deweloperzy mieszkaniowi, jak i branża hotelarska. Obiekty pokroju The Sea Resortu nie są już wyjątkiem, a lokalni decydenci robią wszystko, by zachęcać do podobnych inwestycji. To "ucieczka w premium" ma rozwiązać dylemat wielu nadmorskich miejscowości - jak czerpać zyski z ruchu turystycznego bez przeciążania lokalnej infrastruktury, środowiska i cierpliwości mieszkańców.
Metamorfoza wizerunkowa polskiego wybrzeża to jednak proces naznaczony pewną ambiwalencją. Z jednej strony, hotele i apartamentowce rodem z katalogu marzeń przesuwają horyzont możliwości, przyciągają zamożnych gości i ożywiają lokalną gospodarkę. Z drugiej - podnoszą ceny, zmieniają charakter miejscowości i rodzą obawy o gentryfikację.
Wyzwaniem dla władz i społeczności nadmorskich kurortów będzie znalezienie równowagi między dynamicznym rozwojem a zachowaniem lokalnej tożsamości i charakteru. Jeśli jednak uda się połączyć luksus z tradycją, a nowoczesność z poszanowaniem natury, to nasze wybrzeże może stać się wakacyjną stolicą nie tylko Polski, ale i Europy Środkowo-Wschodniej. Oby tylko kolejne rekordy cenowe nie przesłoniły tego, co nad polskim morzem najcenniejsze.